Kolor roku 2021

Kolor roku 2021

O kolorze roku wybieranym przez Instytut Pantone słyszał już chyba każdy. A przynajmniej każdy, kto choć trochę interesuje się zagadnieniem wpływu koloru na różne dziedziny związane z twórczością czy marketingiem. Wybór tego koloru ma kształtować trendy w nadchodzących sezonach, dlatego dla niektórych jego ogłoszenie ma ogromne znaczenie. Nie bez echa przechodzi on również w dziedzinie projektowania wnętrz. Choć nie zawsze tak jest. Wydaje mi się, że największe znaczenie ma jednak w dziedzinach projektowania bardziej krótkoterminowego niż np. wnętrza czy architektura. Nikt przecież nie zmienia kolorów budynków czy choćby ścian we wnętrzach co sezon. Jednak jakieś trendy mimo wszystko wyznacza i jeśli akurat tegoroczny wybór do Was przemawia, zastanówmy się, w jaki sposób możemy wprowadzić go do wnętrz.

Kolor roku Instytut Pantone nie wybiera na chybił trafił (chyba), ale na podstawie szeroko zakrojonych analiz – trendów, pragnień, ogólnoświatowych problemów, generalnie tego, co aktualnie dzieje się na świecie. Wiadomo, co zaprzątało myśli większości ludzi w 2020 roku, stąd zdaje się wybór tegoroczny. W tym roku wybrano dwa kolory – żółty i szary. Mają one w roku przyszłym jednocześnie przekazywać siłę, stałość a także nadzieję i optymizm. Chyba wiadomo, które cechy przyporządkowane są którym kolorom. Ich połączenie ma symbolizować połączenie doświadczenia, zdolności przetrwania próby czasu, szacunku dla mądrości i stałości z nowymi sposobami myślenia, dążeniem do witalności i tworzenia nowych koncepcji. Ma również podkreślać ludzką potrzebę do bycia widzianym i słyszalnym, co akurat szczególnie do mnie trafia. Bo mam wrażeniem, że akurat w tym czasie wielu ludzi zapatrzonych jest głownie na siebie, bez oglądania się na potrzeby innych ludzi wokół nich. Ale to już inny temat.

To tyle, jeśli chodzi o teorię. Jak jest w praktyce? Po wypuszczeniu w świat nowych kolorów roku Pantone, internet zalała fala memów odnośnie połączenia tych dwóch kolorów i tego, z czym się ono ludziom kojarzy. W szczególności w pamięć zapadło mi porównanie do identyfikacji kolorystycznej firmy InPost. Dość trafne porównanie, moim zdaniem 😉

Mnie to połączenie najbardziej kojarzy się z wszechobecnym, przynajmniej w Polsce, połączeniem kolorów na ścianach budynków. Jak widać na polskich ulicach, zarówno w nowych jak i odnawianych budynkach, chyba dla dodania im nowoczesności, często króluje szarość. Ale przecież szarość taka nijaka i smutna, więc często dla dosłownie „dodania koloru” ociepla się ją krzykliwym pomarańczowym lub właśnie żółcią. Mnie osobiście drażni to połączenie. Już chyba wolałabym „smutne” całkiem szare budynki. Zresztą nie uważam, że szarość musi być smutna – można przecież wybrać jej jaśniejszy odcień, albo może nie musi być koniecznie na całości budynku tylko na jego fragmencie (a reszta np. pozostać biała), rozwiązań jest wiele, niekoniecznie uwzględniających ożywienie krzykliwymi kolorami.

A czy to połączenie może sprawdzić się we wnętrzach?

Jak najbardziej! O ile oczywiście nie potraktujemy go zbyt dosłownie. Decydując się na jakąś paletę barw, zwłaszcza, jeśli są to tylko dwa kolory, trzymając się jej bardzo ściśle, zamiast spójnego, nowoczesnego wnętrza, może się okazać, że otrzymamy jego karykaturę – albo rodem z domku dla lalek, gdzie wszystko jest różowo-fioletowe, albo wersje nijaką niczym z lat 90., gdzie absolutnie wszystko jest beżowo-brązowe. Zdecydowanie lepiej, kiedy paleta jest bardziej różnorodna i naturalna.

Jeśli chodzi o szary i żółty, to jestem pewna, że ten pierwszy i tak już jest w większości wnętrz – czy to na chyba najczęściej wybieranym kolorze sofy czy na sprzętach, na ścianach, meblach, oprawach lamp czy dodatkach tekstylnych. Jak wiemy, „szary pasuje do wszystkiego”, dlatego często stanowi on bazę wnętrza, choć we wnętrzach w ciepłych tonacjach, czasami lepiej zastąpić tę neutralną bazę beżem. Żółty natomiast rzeczywiście pięknie ożywia, wnętrza również. Dlatego często decydujemy się na wybranie go na dodatki do domu – ozdobne poszewki na poduszki (to ja), fotel-uszak stanowiący akcent kolorystyczny wnętrza czy jakaś energetyzująca grafika na ścianę. I to rzeczywiście wydaje mi się dobrym podejściem. Zamiast tworzyć karykaturalne żółto-szare wnętrze, zdecydujmy się na optymistyczne akcenty na neutralnej bazie. Co zresztą idealnie wpisuje się w opis tych kolorów przez Pantone.

Z ciekawości przejrzałam asortyment sklepów z wyposażeniem wnętrz, jeśli chodzi o dobór dodatków w tych kolorach. I o ile, nie ma oczywiście problemów z szarości, jeśli chodzi o żółty, to najczęściej widziałam jego musztardowo-miodową wersję. Jak dla mnie nie jest to problem, bo uważam, że ten odcień jest zdecydowanie bardziej elegancki, niewymuszony i pasujący do większej liczby kolorów. Ładnie komponuje się chociażby z granatem (i nie tak dosłownie jak czysty żółty), ciemną zielenią, terakotą, grafitem, burgundem czy modnymi ostatnio odcieniami karmelowo-brązowymi. Pasuje też zarówno do dodatków w kolorze srebrnym jak i złotym. Dlatego, jeśli macie ochotę w przyszłym roku postawić na ożywienie wnętrz  za pomocą optymistycznego żółtego, zachęcam Was do wybrania tego właśnie odcienia.

A co Wy sądzicie o tegorocznym wyborze Pantone? Lubicie to połączenie kolorów? Jak widzicie je we wnętrzach?

A tutaj znajdziecie inne wpisy o kolorach:

7 wypowiedzi na temat “Kolor roku 2021

  1. Podoba mi sie to połączenie. Jest wesołe, jednoczesnie nie jest męczące. Żywe i nieszablonowe.
    Co ciekawe na wiosnę zeszłego roku zastanawiałam się nad tym, w jaki sposób ożywić swoje wnętrza i postanowiłam zdecydować sie właśnie na wstawienie żołtych akcentów (mam mieszkanie w bieli oraz w szarości). Dzięki temu nabrało charakteru

    Teraz natomiast okazało się to kolorem 2021 roku od Pantone 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.