Architektura Calatravy w Zurychu
Jakiś czas temu miałam okazję poznać i zwiedzić nieco Szwajcarię, a dokładniej Genewę i Zurych. Zawsze przy okazji takich wyjazdów sprawdzam sobie, jaka ciekawa architektura jest w danym miejscu, co warto zobaczyć. Jako, że muzeum najsłynniejszego szwajcarskiego architekta w Zurychu (chyba nie muszę pisać, o kogo chodzi, PS. Ciekawostka – wizerunek owego architekta widnieje na banknocie 10-frankowym!) było jeszcze zamknięte (czynne od kwietnia…), postanowiłam poprawić sobie humor, odwiedzając dwa miejsca w tym mieście, zaprojektowane przez innego ale równie wielkiego architekta hiszpańskiego.
[expand title=”Czytaj dalej…” trigpos=”below” swaptitle=”Zwiń”]
Santiago Calatrava to hiszpański architekt, rzeźbiarz i inżynier budownictwa, twórca wielu oryginalnych budowli, m.in. dworców kolejowych, terminali lotniczych, mostów i wieżowców. Z miastem Zurych związany jest od młodych lat – to tutaj odbył studia z dziedziny konstrukcji na prestiżowym uniwersytecie technicznym ETH. Tutaj też obronił doktorat i rozpoczął działalność zawodową.
Biblioteka Wydziału Prawa na Uniwersytecie Zurychskim
Kanton Zurychu i Uniwersytet zleciły firmie Calatravy przygotowanie nowego obiektu dla wybitnej biblioteki szkoły prawniczej i rzadkich kolekcji książek. Calatrava zaproponował wykorzystanie dziedzińca jako atrium, tworząc strukturę uzupełniającą w stosunku do pierwotnej. Po pierwsze, architekt dodał dwupiętrową lekką konstrukcję stalową do dolnych skrzydeł istniejącego budynku. Stalowe słupy i belki tworzą półki, które podpierają płyty podłogowe i umożliwiają oparcie nowej konstrukcji na istniejącym budynku. Fasada ścian kurtynowych charakteryzuje się cienkimi, eleganckimi profilami okiennymi i poziomymi zasłonami przeciwsłonecznymi. Calatrava zaprojektował bibliotekę jako stos sześciu owalnych pierścieni, zawieszonych jako niezależna struktura na prostokątnym dziedzińcu. Ta kaskada galerii jest wspierana z czterech ścian dziedzińca, pozostawiając fasadę dziedzińca budynku praktycznie nietknięte. Przestrzenie czytelnicze tworzą owalne pierścienie, a każda przestrzeń robocza posiada biurko wbudowane w przegrodę wewnętrznej krawędzi owalu. Kierując się do środka, czytelnicy mogą spojrzeć na 20 metrów w górę przez pustkę w rdzeniu owalnych pierścieni. Pierścienie wykończone są drewnianymi listwami, a wnęki między nimi absorbują dźwięk i sprawiają, że biblioteka jest cicha. Obszary robocze są ustawione tak, aby każdy czytelnik posiadał odrobinę intymności przy pracy, przy jednoczesnym łatwym dostępie do wspólnej przestrzeni regałów książek. Miedziany dach nad biblioteką i dziedzińcem posiada przeszklony świetlik, dzięki któremu światło dzienne przenika swobodnie do wnętrza pomieszczenia. Wybór miedzi harmonizuje z materiałami stosowanymi w otaczających budynkach.
Znając choć trochę architekturę Calatravy, nie sposób nie rozpoznać w tej realizacji dzieła tego architekta. Obiekt zachwyca swoją formą, lekkością, dużą ilością światła, miękkością, nietypową geometrią – czyli tymi typowymi cechami architektury Calatravy, za które tak go lubimy. Niesamowite jest również to… jak jest tam cicho. Nie słychać żadnych szmerów, szeptów, ma się wrażenie, że nikogo tam nie ma, choć w rzeczywistości z biblioteki korzysta wiele osób. Jetem pewna, że jest to idealne miejsce do nauki, nie nadto rozpraszające, wyciszające (dosłownie 😉 ), nastrajające do skupienia.
Stacja kolejowa przy placu Stadelhofen
Projekt Calatravy (we współpracy z Arnoldem Amslerem i Wernerem Rüeggerem) powstał w wyniku wygranego konkursu, ogłoszonego przez Koleje Szwajcarskie, które postanowiły odnowić, rozbudować i dodać funkcję komercyjną łącząc podziemne przejścia istniejącej stacji kolejowej w sercu Zurychu na placu Stadelhofen. Projekt obejmuje nie tylko platformę dla pasażerów i pasaż handlowy, ale również balustradową promenadę, trzy mosty, schody, windy oraz podparcie kabli zasilających. Był pierwszym nagrodzonym projektem Calatravy.
Stacja miała powstać w gęstym miejskim terenie między placem Stadelhofen a wzgórzem Hohenpromenade, kiedyś bastionem fortyfikacji starego miasta. Aby ułatwić przepływ pasażerów, w projekcie zaproponowano utworzenie schodów po obu stronach starego budynku. Calatrava miał trudne zadanie – musiał zaproponować takie rozwiązanie, który respektowało teren, ale mogło zostać wdrożone bez zwłoki. Nad stacją zaproponowana została promenada, wzmocniona krętą siatką, tworząca zielony „baldachim”. Podróżni przyjeżdżający na stację mogą wejść na platformę za pośrednictwem schodów, windy lub przechodząc na drugą stronę torów przez mosty. Most drogowy biegnie zgodnie z nachyleniem stoku, most dla pieszych jest wspierany przez trójkątną strukturę, natomiast drugi most dla pieszych, posiada charakterystyczną dla tego architekta, rzeźbiarską formę. Pokrycie otwartej platformy to zakrzywiony baldachim, wykonany z półprzezroczystego szkła, które umożliwia filtrowanie światła do środka przez prefabrykowane elementy z cegły szklanej. Konstrukcje betonowe zostały odlane na miejscu przy użyciu deskowania jednoczęściowego, które przesuwano i dopasowywano do kształtu dla każdego etapu odlewania. Odsłonięty betonowy sufit wydaje się być dwoma oddzielnymi elementami, które spotykają się w środku, jest to jednakże jedna, ciągła, falująca powierzchnia.
Będąc raz na stacji, nie sposób stwierdzić, czy dobrze spełnia ona swoją podstawową funkcję. Z pewnością jest to obiekt nietypowy, wyróżniający się z otoczenia, ale też współgrający z nim. Bardzo podoba mi się, jak stacja wkomponowuje się w zbocze. Projekt obejmuje nie tylko samą stację, ale też kilka pomostów prowadzących na promenadę dla pieszych nad nią. Wczesną wiosną, ażurowe zadaszenie promenady były jeszcze niezazielenione, ale z pewnością, gdy zieleń opanuje w całej swojej krasie stalową konstrukcję, miejsce zyska jeszcze więcej uroku. Już teraz widać było, jak dużo ludzie lubi spędzać tam czas, choć i pora roku i pogoda były jeszcze niesprzyjające.
Będąc w Zurychu, polecam Wam serdecznie obejrzenie tych miejsc. Oba projekty są niezwykłe, widać w nich jak ważne są dla projektanta: geometria, struktura i natura, będąca niewyczerpanym źródłem inspiracji. Wykształcenie inżyniersko-architektoniczne połączone z wyobraźnią i talentem rzeźbiarskim pozwalają Calatravie tworzyć niezwykłe obiekty, które zdają się przeczyć prawom fizyki. Nie dziwi więc, że został on okrzyknięty przez „Time Magazine” poetą szkła i stali, kiedy w 2004 r. przyznano mu tytuł Innowatora Roku.
[/expand]