Stolik z rattanowym blatem DIY
W zeszłotygodniowym wpisie opowiadałam Wam o mojej nowej fascynacji plecionką rattanową oraz pokazywałam, jak można ją wykorzystać we wnętrzach. Dzisiaj zaś zapraszam Was na mój pomysł na DIY z wykorzystaniem gotowej maty rattanowej. Wbrew pozorom, mata rattanowa nie jest najłatwiejszym w obróbce materiałem i wykonanie blatu kosztowało mnie więcej pracy niż zakładałam, ale mimo to jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Zresztą, zobaczcie sami.
Stolik pozyskałam sprawdzonym sposobem – ze śmietnika 😉 Przykuł moją uwagę, ponieważ poza brakującym blatem, był w bardzo dobrym stanie. Dodatkowo, był z mojego ostatnio drugiego ulubionego materiału czyli wikliny. Już od jakiegoś czasu myślałam nad wymianą poprzedniego stolika kawowego (zresztą również DIY), ponieważ potrzebowałam czegoś większego. Miał również trzecią – moim zdaniem – ogromną zaletę – był bardzo lekki.
Pracę zaczęłam od usunięcia wewnętrznych listewek, które prawdopodobnie służyły podtrzymywaniu starego blatu. Po braku jakichkolwiek mocowań, zgaduję, że był szklany, tylko luźno położony w zagłębieniu płaszczyzny blatu. Listewki wystarczyło podważyć lekko szpachelką. Początkowo chciałam to zrobić płaskim śrubokrętem, ale materiał okazał się zbyt miękki i zbyt by się przy tym uszkodził. Dzięki większej powierzchni szpachelki udało się usunąć przybite na krótkich gwoździach podpory bez poważnych zniszczeń.
Bardziej problematyczna okazała się środkowa poprzeczka, ponieważ była przykręcona po obu stronach i do tego wkręty były zamaskowane drewnianymi „korkami”. Jedynym sposobem na ich usunięcie, bez uszkadzania reszty stolika wydało mi się ich nawiercenie, umieszczenie w nich wkrętu i wyciągniecie kombinerkami. Udało się dzięki temu odsłonić wkręty, na których zamocowana była poprzeczka, które już bez przeszkód udało się wykręcić. Ten krok może wydawać się zbędny – poprzeczka i tak wróci później na swoje miejsce i nie gra roli w mocowaniu nowego blatu. Jest to jednak ważny krok, o czym później.
Następnie cały stolik wzięłam pod prysznic i dokładnie umyłam, zwyczajnie, wodą z mydłem. Po zamocowaniu nowego blatu trudno byłoby dostać się do niektórych zakamarków, a jednak „cudzy” stolik ze śmietnika dobrze dokładnie odświeżyć przed wstawieniem do salonu.
Kiedy wszystkie elementy wyschły, przyszła pora na konkretną pracę – mocowanie maty rattanowej.
Gdyby ktoś z Was szukał takiej maty, można je kupić w sklepach z wyposażeniem „stolarskim”. Ja taki sklep zupełnie przypadkowo znalazłam stacjonarnie w Krakowie, ale widziałam je również w sklepach internetowych. Matę kupuje się na metry, występuje w różnych szerokościach, kolorach i wzorach wyplotów.
Matę najpierw namoczyłam w ciepłej wodzie na jakieś 15-20 minut. Rozluźnia to jej strukturę i sprawia, że łatwiej formować ją do pożądanego kształtu. W międzyczasie wstępnie przybiłam ponownie listewki ramki, pozostawiając jednak dystans do zewnętrznej ramy. Między te elementy, wcisnęłam wstępnie dociętą matę, naciągając ją i dobijając sukcesywnie listewki, luźne elementy wciskając od góry dodatkowo szpachelką. Trzeba też było ponacinać miejscami matę, żeby dało się ją naciągnąć, pomimo wstępnie wbitych gwoździ. Bardzo trudno jest to robić samemu, zachowując dobre naprężenie maty, więc polecam zaprosić do tego kroku osobę towarzyszącą 😊
Kiedy cała mata była już dobrze naprężona i przybita listewkami, po prostu dałam jej porządnie wyschnąć. Materiał schnąc dodatkowo napina się i twardnieje, stwarzając o wiele stabilniejszą płaszczyznę. Następnie, odwróciłam stolik do góry nogami i ucięłam wszystkie naddatki maty wystające spomiędzy listewek. Było ich sporo, bo wolałam mieć nadmiar materiału, niż w połowie pracy stwierdzić, że jest za mała, by stworzyć blat. Dla pewności, że mata nie poluzuje się z czasem, zaaplikowałam jeszcze na końcówki maty wystające między listewkami klej na gorąco. Może to przesada i w przyszłości utrudni potencjalne kolejne ewolucje stolika, ale wolałam mieć pewność, że będzie funkcjonalny.
Kolejnym krokiem były wstawienie ponownie poprzeczki na środku blatu. Po pierwsze, daje ona dodatkową podporę, więc blat jest dużo stabilniejszy. Czego by nie zrobić, napięta mata zawsze pod obciążeniem będzie się lekko uginać, więc taka poprzeczka jest bardzo potrzebna, żeby temu zapobiegać. Po drugie, dodatkowo jeszcze bardziej naprężyła ona matę, która schnąc ścisnęła konstrukcję stolika. Zgodnie z planem poprzeczka okazałą się nieco za długa, więc idealnie rozparła i naprężyła matę, choć kosztowało mnie to trochę wysiłku, żeby umieścić ją znów na miejscu.
Jako ostatni krok, postanowiłam jeszcze polakierować rattan. Surowy materiał jest dość miękki, kruchy i bardzo podatny na chłonięcie plam i kolorów, co w blacie jest jednak wysoce niechcianą właściwością. Wybrałam bezwonny, bezbarwny, satynowy lakier do mebli wewnętrznych. Nałożyłam go gąbkowym wałkiem malarskim. Dla uzyskania pożądanego efektu wystarczyły dwie warstwy. Rattan zyskał dodatkowo na sztywności i trwałości. Ładnie prezentuje się z satynowym połyskiem i jest teraz dużo prostszy w utrzymaniu. Obawiałam się nieco, czy z czasem blat nie zacznie się wybrzuszać w dół od obciążeń – w końcu napinałam go ręcznie i mogło się to okazać zbyt słabe, jednak po kilku miesiącach użytkowania stwierdzam, że na szczęście nic takiego się nie dzieje. Stolik jest super praktyczny – dzięki lekkości mogę go dowolnie przysuwać i odsuwać (poprzedni miał gruby, drewniany blat więc ważył swoje) i jest bardzo stabilny (znów, poprzedni stał na trzech nogach). Ma też dodatkową półkę pod blatem, na którą można odłożyć koc, chusteczki czy oprzeć nogi. Wymiarem idealnie wpasował się w rozmiar narożnika, z którym tworzy kompozycyjną całość.
Na zdjęciach możecie zauważyć, że mój salon nieco się zmienił od ostatnich zdjęć. Metamorfozy tego pomieszczenia w całości możecie oczekiwać w kolejnych wpisach. Zapraszam co niedzielę dokładnie o 12:00 😊
Tymczasem żegnam się z Wami i życzę miłego niedzielnego popołudnia. Jak Wam się podoba mój mały projekt DIY? Jakie macie zdanie o meblach „ze śmietnika”? Jesteście na tak czy jednak na nie? Dajcie znać w komentarzach 😊
9 wypowiedzi na temat “Stolik z rattanowym blatem DIY”
Piękny efekt I cudny kolor na ścianie
Dziękuję! Pełna prezentacja koloru na ścianie jest w następnym wpisie, zapraszam 🙂
Takie cudo wyhaczyłaś na śmietniku, a u mnie nic i nic, nawet jak odbierali gabaryty 🙁
Przyznaję, poszczęściło mi się. Ale na tyle śmietników, które mijam po drodze w ciągu kilku lat to chyba drugi albo trzeci raz udało mi się coś wyhaczyć…
Przepiękny stolik! Skromny, subtelny, czyli taki jaki uwielbiam. Do tego świetnie się komponuje w salonie. Od jakiegoś czasu myślę nad zmianą wystroju pokoju i kupnem stolika. Pozdrawiam cieplutko! 🙂
Ojej, bardzo dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam!