W dzisiejszym wpisie chciałabym podsumować ponad rok
użytkowania mojej kuchni po metamorfozie, którą również mogliście oglądać na
blogu. Jeśli jesteście ciekawi, co się w niej w ciągu tego czasu zmieniło, co
się sprawdziło a co zupełnie nie, zapraszam do artykułu.
Dzień dobry! Jak
szumnie zapowiadałam w zeszłym tygodniu, zapraszam Was dzisiaj na metamorfozę
wnętrza – i jak już tytuł mnie zdradził – będzie to pokój dziecięcy. Niecały
rok temu pokazywałam już Wam to pomieszczenie i również była to metamorfoza –
urządziliśmy tu pokój do pracy z funkcją pokoju
gościnnego. Jednak pokój
ten niezbyt długo pełnił tę rolę, za to przez pandemię i pracę zdalną, dość
intensywnie. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam więc pokazać, jak za pomocą
niedużych zmian i kilku nowych elementów można całkowicie odmienić charakter
wnętrza. Zapraszam.
Dzień dobry! Jak się czujecie w tym szczególnym czasie? Wstęp
ten miał brzmieć zupełnie inaczej – z optymistycznym powiewem wiosny, ale w tej
sytuacji nie wydawało mi się właściwie w tej formie go publikować. Miejmy nadzieję,
że jakoś ten czas przetrwamy i wkrótce wszystko się skończy. Tymczasem, chciałabym
przedstawić Wam efekty remontu mojego pokoju do pracy. Jest to pomieszczenie,
które przez długi czas było przez mnie traktowane nieco po macoszemu, a
zdecydowanie zasługiwało na trochę uwagi. Z tego też powodu nie pokazywałam go
jeszcze na blogu. Jest to niewielki pokój o — w sumie — dość ważnej funkcji,
więc wydaje mi się, że jego metamorfoza może będzie dla Was inspiracją, jeśli
planujecie zmiany w swoich wnętrzach w ramach wiosennych porządków (lub
wypełnienia przymusowego czasu w domu). Zapraszam!