Przeglądnięte przez
Tag: podróże

Przegoń jesienną chandrę – 10 sprawdzonych sposobów

Przegoń jesienną chandrę – 10 sprawdzonych sposobów

Zimne i ponure jesienne dni sprawiają, że tracimy energię do wykonywania codziennych czynności. Poranki, podczas których ciężko wyjść spod kołdry, droga do pracy przez kałuże czy szybko nastające wieczory, potrafią wpędzić nas w sezonową chandrę. Jak stawić czoła nadchodzącym miesiącom, by nigdy nie narzekać na zły humor? Poniżej kilka moich sprawdzonych sposobów:

[expand title=”Czytaj dalej…” trigpos=”below” swaptitle=”Zwiń”]

1. Standardowy i zawsze sprawdzający się zestaw: ciepły kocyk, gorąca herbata z cytryną i malinami i dobra książką, najlepiej całą serią, co by nie żegnać się po jednej książce z ulubionymi bohaterami (przynajmniej ja tak mam – i za to uwielbiam serię, ostatnio moimi faworytami są serie o komisarzu Roście i mecenas Chyłce autorstwa Remigiusza Mroza). A poniżej kilka propozycji najmilszych i najładniejszych kocyków:

2. Jeśli kocyk i książka to i wygodny fotel, najlepiej rozkładany lub z podnóżkiem do kompletu. W ogóle stwierdzam, że podnóżek to bardzo uniwersalny mebelek – może posłużyć nie tylko do wyciągnięcia wygodnie nóg, ale także jako podręczny stoliczek na tacę z herbatką i ciasteczkiem czy dodatkowe miejsce do siedzenia gdy przyjdą goście. Oto ciekawe propozycje foteli:

3. Jak mamy już fotel, kocyk i książkę, to nie możemy również zapomnieć o oświetleniu. Mocne, kierunkowe światło do czytania i nastrojowe do odpoczynku i stworzenia przytulnego klimatu. W tworzeniu przytulnej atmosfery mistrzami są wg mnie Skandynawowie. Podczas styczniowego pobytu w Szwecji zauważyłam, jak pięknie potrafią ocieplić dość surowe w wystroju wnętrza za pomocą samego oświetlania. Prawie w każdym oknie postawiona była lampka nocna lub elektryczny świecznik czy po prostu świece, dodatkowe lampy i lampki rozmieszczone były też w innych strategicznych miejscach pomieszczenia, dając przyjemne, ciepłe, rozproszone światło. Całość aż zachęcała, aby wejść do środka zagrzać się z zimnego, wietrznego zewnętrza. Ja również jestem fanką różnego typu oświetlenia w pomieszczeniach, górnego używam bardzo rzadko. Nic tak nie ogrzewa, gdy zmoknięci wchodzimy wieczorem do mieszkania, jak włączenie kilku lampek o ciepłej barwie, zapalenie świec i… zasłonięcie zasłon, odgradzając nas od brzydkiej aury. Do dzisiejszego wpisu wybrałam tez kilka fajnych lampek – stołowych i stojących (ja w planach mam kupno lampy stojącej, właśnie z mocnym kierunkowym światłem do postawienia przy fotelu do czytania.

4. Krótki wyjazd do jakiegoś ciepłego miejsca. To zawsze poprawia nastrój, gorzej jest natomiast z powrotem, gdy ubrani jesteśmy w cienka kurtkę, a po wyjściu z samolotu wita nas wichura i listopadowy pierwszy śnieg… Zamiast jechać na jeden długi wyjazd w trakcie wakacji, wolę ten czas spędzić w mieście, w którym w okresie letnim i tak jest co robić, natomiast umilić sobie krótszymi wyjazdami te najgorsze okresy w roku jak późna jesień czy wczesna wiosna. A jeśli nie możemy pozwolić sobie na wyjazd, zorganizujmy choć krótki wypad do SPA czy… na basen 😉 Lub stwórzmy sobie tropikalno-wakacyjny klimat w domu, tworząc mini palmiarnię. W tych wpisach znajdziecie kilka ciekawych gatunków roślin egzotycznych do wnętrz oraz wskazówki, jak powinno się je pielęgnować.

Jeśli podążasz za trendami we wnętrzach, ten dodatek musisz mieć!


Inspiracja tygodnia – egzotyczne rośliny we wnętrzach

5. Jesień to również nowy sezon przedstawień teatralnych, musicali, oper i koncertów. Ja w tym czasie najczęściej wybieram komedie lub musicale, o których wiem, że na 100% przepędzą jesienną chandrę. Pamiętajcie, że inaczej niż w przypadku kina, bilety zazwyczaj trzeba rezerwować (lub kupować) z dużym wyprzedzeniem. Ja jedno przedstawienie mam już za sobą (Dziewczyna z plakatu w klimacie nieco z lat 20.), kolejne planuję na początek grudnia – uwielbiam okres przedświąteczny, a klimat teatrów i oper idealnie się w ten czas wpasowuje . Zerknijcie, jak wyglądają wnętrza Opery Krakowskiej w tym wpisie. Oczywiście, najlepiej obejrzeć je na żywo, np. przy okazji zakupu biletu na Jezioro Łabędzie 😉

Subiektywnie o… wnętrzach Opery Krakowskiej

Culture.pl

6. A jeśli ktoś nie lubi oper czy koncertów, jesień to także nowy sezon seriali. Nie ma to jak powrót do domu po ciężkim dniu, przebranie się w wygodny dresik, zapalenie tych wszystkich lampek i świeczek i … nareszcie włączenie nowego odcinka ulubionego serialu. A do tego w pobliżu, na podręcznym stoliczku kubełek pysznych lodów o smaku masła orzechowego…mmm…. A propos, sprawdźcie, jaki fajny stolik lub kwietnik można zrobić z plastra drewna:

Jak zrobić stoliczki z plastra drewna

7. Zmiany, np. zmiany we wnętrzu. Nic tak nie poprawia humoru, jak odświeżenie wyglądu pomieszczenia. Nowy kolor na ściany, nowe dodatki a może nowy-stary mebelek do samodzielnego odświeżenia? Tutaj znajdziecie ciekawe inspiracje.

Inspiracja tygodnia – lekka komoda na nóżkach w stylu vintage


Kolor roku 2017 i jak wprowadzić go do wnętrz

8. Aktywność. I ta fizyczna ta bardziej towarzyska. Spotkania ze znajomymi przy grzanym winie. Jesienne spacery. A najlepiej najpierw długi spacer a potem rozgrzanie się grzanym winem w jakimś miłym miejscu. Jeśli szukacie ciekawych niestandardowych miejsc idealnych na spacery, zajrzyjcie na wpisy: 4 miejsca w Nowej Hucie i Katowice – Nikiszowiec i MCK w Katowicach.

Czy MCK w Katowicach to miejsce z duszą?


4 miejsca w Nowej Hucie, które musicie odwiedzić


W poszukiwaniu miejsc z duszą… Osiedle Nikiszowiec w Katowicach

9. Praca. Zamiast zapaść w zimowy sen, może warto zmobilizować się i poświęcić te długie wieczory na jakąś dodatkową lub zaległą pracę, na którą szkoda by nam było czasu w lecie. Może to pora na odrestaurowanie jakiegoś starego mebla, czekającego na to od roku? Widzieliście już wpis o wnętrzach z elementami stylu vintage?

Styl vintage we wnętrzach i dlaczego tak go lubimy?

www.huffingtonpost.com

10. Powrót do miłych wspomnień. Jesień to idealna pora na porządki – wieczory są długie i mamy wtedy więcej czasu niż w lecie. Mam na myśli porządki nie tylko w szafkach i garderobie ale także na komputerze i w telefonie. Przy okazji, przejrzenie zdjęć z wakacyjnych wyjazdów czy w ogóle fajnie spędzonego czasu przywoła miłe wspomnienia. Może warto wybrać część zdjęć i wywołać? Do albumu lub do domowej galerii na ścianę? Zobaczcie kilka inspiracji, jak można przechowywać pamiątki z podróży.

Sposoby na przechowywanie pamiątek z podróży

www.conchitahome.pl

A jakie są Wasze sposoby an jesienną chandrę? Piszcie w komentarzach 🙂

[/expand]

Architektura Calatravy w Zurychu

Architektura Calatravy w Zurychu

Wnętrze Biblioteki Wydziału Prawa na Uniwersytecie Zurychskim.

Jakiś czas temu miałam okazję poznać i zwiedzić nieco Szwajcarię, a dokładniej Genewę i Zurych. Zawsze przy okazji takich wyjazdów sprawdzam sobie, jaka ciekawa architektura jest w danym miejscu, co warto zobaczyć. Jako, że muzeum najsłynniejszego szwajcarskiego architekta w Zurychu (chyba nie muszę pisać, o kogo chodzi, PS. Ciekawostka – wizerunek owego architekta widnieje na banknocie 10-frankowym!) było jeszcze zamknięte (czynne od kwietnia…), postanowiłam poprawić sobie humor, odwiedzając dwa miejsca w tym mieście, zaprojektowane przez innego ale równie wielkiego architekta hiszpańskiego.

[expand title=”Czytaj dalej…” trigpos=”below” swaptitle=”Zwiń”]

Santiago Calatrava to hiszpański architekt, rzeźbiarz i inżynier budownictwa, twórca wielu oryginalnych budowli, m.in. dworców kolejowych, terminali lotniczych, mostów i wieżowców. Z miastem Zurych związany jest od młodych lat – to tutaj odbył studia z dziedziny konstrukcji na prestiżowym uniwersytecie technicznym ETH. Tutaj też obronił doktorat i rozpoczął działalność zawodową.

Biblioteka Wydziału Prawa na Uniwersytecie Zurychskim

Budynek uczelni a poniżej widok na dach ze świetlikiem biblioteki.

Detail

Kanton Zurychu i Uniwersytet zleciły firmie Calatravy przygotowanie nowego obiektu dla wybitnej biblioteki szkoły prawniczej i rzadkich kolekcji książek. Calatrava zaproponował wykorzystanie dziedzińca jako atrium, tworząc strukturę uzupełniającą w stosunku do pierwotnej. Po pierwsze, architekt dodał dwupiętrową lekką konstrukcję stalową do dolnych skrzydeł istniejącego budynku. Stalowe słupy i belki tworzą półki, które podpierają płyty podłogowe i umożliwiają oparcie nowej konstrukcji na istniejącym budynku. Fasada ścian kurtynowych charakteryzuje się cienkimi, eleganckimi profilami okiennymi i poziomymi zasłonami przeciwsłonecznymi. Calatrava zaprojektował bibliotekę jako stos sześciu owalnych pierścieni, zawieszonych jako niezależna struktura na prostokątnym dziedzińcu. Ta kaskada galerii jest wspierana z czterech ścian dziedzińca, pozostawiając fasadę dziedzińca budynku praktycznie nietknięte. Przestrzenie czytelnicze tworzą owalne pierścienie, a każda przestrzeń robocza posiada biurko wbudowane w przegrodę wewnętrznej krawędzi owalu. Kierując się do środka, czytelnicy mogą spojrzeć na 20 metrów w górę przez pustkę w rdzeniu owalnych pierścieni. Pierścienie wykończone są drewnianymi listwami, a wnęki między nimi absorbują dźwięk i sprawiają, że biblioteka jest cicha. Obszary robocze są ustawione tak, aby każdy czytelnik posiadał odrobinę intymności przy pracy, przy jednoczesnym łatwym dostępie do wspólnej przestrzeni regałów książek. Miedziany dach nad biblioteką i dziedzińcem posiada przeszklony świetlik, dzięki któremu światło dzienne przenika swobodnie do wnętrza pomieszczenia. Wybór miedzi harmonizuje z materiałami stosowanymi w otaczających budynkach.

Piękny rysunek kaskadowych galerii wykończonych drewnem.





Drewno na ścianach, szkło na suficie dopełnia posadzka z jasnych, marmurowych płyt.

Znając choć trochę architekturę Calatravy, nie sposób nie rozpoznać w tej realizacji dzieła tego architekta. Obiekt zachwyca swoją formą, lekkością, dużą ilością światła, miękkością, nietypową geometrią – czyli tymi typowymi cechami architektury Calatravy, za które tak go lubimy. Niesamowite jest również to… jak jest tam cicho. Nie słychać żadnych szmerów, szeptów, ma się wrażenie, że nikogo tam nie ma, choć w rzeczywistości z biblioteki korzysta wiele osób. Jetem pewna, że jest to idealne miejsce do nauki, nie nadto rozpraszające, wyciszające (dosłownie 😉 ), nastrajające do skupienia.

Miejsca cichej pracy indywidualnej zapewniono od wewnątrz, tuż przy barierce, pośrodku usytuowano stoliki do pracy zespołowej a regały z książkami usytuowano przy zewnętrznym obwodzie. Dzięki temu uudało się uzyskać układ, w którym nikt sobie nie przeszkadza.

Mimoa

Flickr.jpg

Detail

Stacja kolejowa przy placu Stadelhofen

ArchDaily
Widok na stację z góry.

Projekt Calatravy (we współpracy z Arnoldem Amslerem i Wernerem Rüeggerem) powstał w wyniku wygranego konkursu, ogłoszonego przez Koleje Szwajcarskie, które postanowiły odnowić, rozbudować i dodać funkcję komercyjną łącząc podziemne przejścia istniejącej stacji kolejowej w sercu Zurychu na placu Stadelhofen. Projekt obejmuje nie tylko platformę dla pasażerów i pasaż handlowy, ale również balustradową promenadę, trzy mosty, schody, windy oraz podparcie kabli zasilających. Był pierwszym nagrodzonym projektem Calatravy.

urban-architecture-now
Szkic architekta pokazujący projektowany układ wkomponowany w zbocze wzgórza.




Stacja miała powstać w gęstym miejskim terenie między placem Stadelhofen a wzgórzem Hohenpromenade, kiedyś bastionem fortyfikacji starego miasta. Aby ułatwić przepływ pasażerów, w projekcie zaproponowano utworzenie schodów po obu stronach starego budynku. Calatrava miał trudne zadanie – musiał zaproponować takie rozwiązanie, który respektowało teren, ale mogło zostać wdrożone bez zwłoki. Nad stacją zaproponowana została promenada, wzmocniona krętą siatką, tworząca zielony „baldachim”. Podróżni przyjeżdżający na stację mogą wejść na platformę za pośrednictwem schodów, windy lub przechodząc na drugą stronę torów przez mosty. Most drogowy biegnie zgodnie z nachyleniem stoku, most dla pieszych jest wspierany przez trójkątną strukturę, natomiast drugi most dla pieszych, posiada charakterystyczną dla tego architekta, rzeźbiarską formę. Pokrycie otwartej platformy to zakrzywiony baldachim, wykonany z półprzezroczystego szkła, które umożliwia filtrowanie światła do środka przez prefabrykowane elementy z cegły szklanej. Konstrukcje betonowe zostały odlane na miejscu przy użyciu deskowania jednoczęściowego, które przesuwano i dopasowywano do kształtu dla każdego etapu odlewania. Odsłonięty betonowy sufit wydaje się być dwoma oddzielnymi elementami, które spotykają się w środku, jest to jednakże jedna, ciągła, falująca powierzchnia.

Wejście na jeden z mostów dla pieszych.





Miejsce do odpoczynku, które latem pokryje się piękną zielenią.

Wejście na najwyższy poziom.

Będąc raz na stacji, nie sposób stwierdzić, czy dobrze spełnia ona swoją podstawową funkcję. Z pewnością jest to obiekt nietypowy, wyróżniający się z otoczenia, ale też współgrający z nim. Bardzo podoba mi się, jak stacja wkomponowuje się w zbocze. Projekt obejmuje nie tylko samą stację, ale też kilka pomostów prowadzących na promenadę dla pieszych nad nią. Wczesną wiosną, ażurowe zadaszenie promenady były jeszcze niezazielenione, ale z pewnością, gdy zieleń opanuje w całej swojej krasie stalową konstrukcję, miejsce zyska jeszcze więcej uroku. Już teraz widać było, jak dużo ludzie lubi spędzać tam czas, choć i pora roku i pogoda były jeszcze niesprzyjające.

mapio.net
Podziemna część stacji.

www.flickr.com

Będąc w Zurychu, polecam Wam serdecznie obejrzenie tych miejsc. Oba projekty są niezwykłe, widać w nich jak ważne są dla projektanta: geometria, struktura i natura, będąca niewyczerpanym źródłem inspiracji. Wykształcenie inżyniersko-architektoniczne połączone z wyobraźnią i talentem rzeźbiarskim pozwalają Calatravie tworzyć niezwykłe obiekty, które zdają się przeczyć prawom fizyki. Nie dziwi więc, że został on okrzyknięty przez „Time Magazine” poetą szkła i stali, kiedy w 2004 r. przyznano mu tytuł Innowatora Roku.

[/expand]

Subiektywnie o… wnętrzach Opery Krakowskiej

Subiektywnie o… wnętrzach Opery Krakowskiej

Culture.pl

Zawsze marzyłam, żeby obejrzeć prawdziwy balet i odkąd powstała Opera Krakowska, bardzo chciałam zobaczyć ją od wewnątrz. Postanowiłam więc spełnić w końcu swoje marzenie i kupiłam bilet na „Jezioro Łabędzie”, przy okazji zyskując okazję do poznania wnętrze bezpośrednio – doświadczając go.
Do Opery przyszliśmy nieco wcześniej, co dało mi czas na rozejrzenie się po budynku i wypicie kawy  Zrobiłam też kilka zdjęć, ale ponieważ był to wieczór a ja miałam jedynie telefon, niestety nie wyszły zbyt dobrze, dlatego posiłkuję się zdjęciami znalezionymi w sieci.
Poniżej wypunktowałam trochę moich spostrzeżeń i obserwacji na temat wnętrz Opery. Napiszcie w komentarzach, czy się z nimi zgadzacie i czy coś jeszcze chcielibyście dorzucić, chętnie przeczytam o Waszych spostrzeżeniach 🙂

[expand title=”Czytaj dalej…” trigpos=”below” swaptitle=”Zwiń”]

– Dominujący kolor czerwony – praktycznie na wszystkich elementach wykończenia wnętrz (ściany – płyty czerwone; ślusarka; posadzki – czerwony granit; stolarka wewnętrzna i podłoga drewniana – kolor wiśniowy; drzwi do kabin w toaletach; fotele dla publiczności). Według mnie trafiony pomysł, ze względu na funkcję obiektu – ciemna, głęboka czerwień to chyba bardzo typowy kolor dla kurtyn. Jak na mój gust, kolor ten został jednak użyty w nadmiarze, na przykład odcień posadzek nie współgra z kolorem ścian i ślusarki – wygląda to tak, jakby projektant wybierał we wzornikach wszystko, co było opisane jako czerwone, nie patrząc na konkretny odcień.

Ryan-Panos.jpg

www.hochtief.pl

– Funkcjonalność – raczej na tak – układ obiektu jest na tyle prosty, że naprawdę trudno byłoby się zgubić (no, może udałoby się to szukając toalet, gdyż damska i męska są po przeciwnych stronach Sali widowiskowej). W skrócie, jest to zaokrąglona sala widowiskowa, biegnące wokół niej pasaże z przyległymi schodami oraz szatnie i toalety poniżej; trochę niewykorzystanej przestrzeni w „zielonej części” – są tam tylko plakaty i bardzo uboga, szumnie nazwana „restauracją operową” część konsumpcyjna.

www.theatre-architecture.eu

– Niestety, brak dbałości o detal – w toaletach drzwi do wielu kabin są źle dopasowane (lub ze złego materiału, który się wygina), przez co nie domykają się, a kanapy i stoliczki przy części kawiarnianej pochodzą chyba z najtańszej serii IKEA, przez co na pierwszy rzut oka widać, jak bardzo odstają od reszty wnętrza.
– Odbiór widowiska – nie ma się do czego przyczepić – wszystko doskonale widoczne i „słyszalne”.

www.ltt.com.pl

www.ankora.com.pl

– Standardowo dwa wyjścia z części głównej sali widowiskowej, co nieco utrudnia wychodzenie. Rekompensuje to dość dużo miejsca między rzędami, dzięki czemu przy przechodzeniu nie trzeba się przeciskać.

www.opera.krakow.pl

– Od dołu strop sali ciekawie zaoblony, dzięki czemu pełni też funkcje estetyczne.

www.atelierloegler.budoskop.pl

– Dobrze wyglądają także przeszklenia w dachu oraz lampy, które tworzą naprawdę ciekawy efekt i budują klimat.

www.ankora.com.pl

www.theatre-architecture.eu

– Hol jest duży, nie ma ścisku.

Ryan-Panos

– Materiały – okładzina z płyt z tworzywa sztucznego (prawdopodobnie) + drewniana okładzina na Sali widowiskowej (chyba), na sali głównej drewniana podłoga, posadzki granitowe w holu, metalowa ślusarka zewnętrza.

Architektura – murator

Architektura – murator

www.hochtief.pl

Culture.pl

Jeśli chodzi o zewnętrze, to nie podoba mi się efekt całościowy, zwłaszcza kompletne niezgranie trzech brył – części głównej z salą widowiskową, części administracyjno-technicznej i części wejściowo-komercyjnej w odrestaurowanym budynku dawnej ujeżdżalni, gdzie wcześniej mieściła się operetka. Części wyglądają jak przypadkowo ustawione obok siebie i nijak do siebie nie pasują – ani kolorystycznie ani charakterem elewacji.

Magiczny-Kraków

Najgorzej prezentuje się część administracyjna, być może przez niezbyt udanie dobrana paletę kolorystyczną.

krakow.wyborcza.pl

Trudno też mówić o „odrestaurowaniu” dawnej operetki, ponieważ obecny budynek ma już niewiele wspólnego z dawnym, a pokrycie go w całości ciemnozielonym marmurem budzi raczej nagrobkowe skojarzenia.

E-teatr

Najkorzystniej wypada część główna – to obiekt nowoczesny, może z zewnątrz niezachwycający jakąś niesamowitą architekturą, lekko przypominającą biurowiec, ale poprawny. Najbardziej uwagę zwraca kolor, który wg mnie akurat tutaj pasuje, dzięki czemu obiekt staje się (słusznie) dominantą dla otoczenia (jestem zdania, że tylko obiekty użyteczności publicznej powinny być dominantami).

[/expand]