O Ojcowie chciałam napisać już dawno temu na blogu. Jest to
moje ulubione miejsce w okolicy Krakowa na jednodniową wycieczkę. Jeżdżę tam co
najmniej raz w roku na całodniowy spacer i choć Okolica Ojcowa jest bardzo
mała, za każdym razem zachwycam się tak samo. Dlaczego? O tym przeczytacie w
dzisiejszym wpisie. Zapraszam.
Kraków, choć mieszkam w nim blisko 9 lat, wciąż jest dla
mnie atrakcyjny pod względem turystyki. W codziennym życiu często nie myślimy
pod tym katem o miejscu naszego zamieszkania, ale czasem warto się mu przyjrzeć
okiem turysty i poznać bliżej. Ja, od czasu do czasu, staram się to robić i
urządzać sobie spacery po Krakowie po znanych lub mniej znanych dzielnicach.
Szczególnie upodobałam sobie poznawanie architektury międzywojennej, który to
styl jest moim ulubionym pod względem architektonicznym. Wiele takich obiektów
można znaleźć przy Alei Trzech Wieszczów, która to prawie cała powstała w tym
właśnie okresie (wcześniej znajdował się w ich miejscu nasyp powstałej w latach
1887–1888 kolei obwodowej). Po usunięciu kolei, część miasta poza Aleją – np.
dzielnica Krowodrza, zaczęła się mocno rozbudowywać i tam tez można teraz
znaleźć wiele perełek architektury międzywojennej Krakowa. Jedną z nich jest
budynek, o którym będzie dzisiejszy wpis.