Trend lagom we wnętrzach – następca hygge?

Trend lagom we wnętrzach – następca hygge?

Tak, jak 10 lat temu wszyscy zachwycali się stylem skandynawskim, tak w ostatnich latach w świecie wnętrz ale też stylu życia, królowało hygge. Ten modny termin, pochodzący z Danii i oznaczający w skrócie nastrój przytulności, szturmem podbił świat – wszyscy chcieli mieć hygge i być hygge, co szybko wykorzystały wszelakie marki w swoich kampaniach. Do tego stopnia, że dzisiaj chyba wszyscy czujemy już absolutny przesyt wszystkim, co hygge. Nieśmiało jednak zaznacza swoją obecność inne słowo, również z pochodzenia skandynawskie. Tu i tam słyszymy, że coś jest lagom czy w trendzie, nurcie lagom. Co to oznacza? Tego dowiecie się w dzisiejszym poście.

Co znaczy słowo „lagom”?

Słowo to pochodzi ze Szwecji i oznacza „wystarczający, odpowiedni, w sam raz”. Definicja jest obszerna, ale tak naprawdę chodzi tutaj o prostotę, równowagę, a nawet czasem minimalizm. I oczywiście nie tylko we wnętrzach, ale także, a może przede wszystkim w stylu życia. Lagom to życie z umiarem, nie nadmiarem, to oszczędność, nie marnotrawstwo. Wydaje się znajome, prawda?

Nic dziwnego, w dzisiejszych czasach staje się to coraz popularniejszym hasłem, choć różnie nazywanym. Minimalizm, less waste czy właśnie lagom – wszystkie te hasła odnoszą się do odejścia od nadmiernego konsumpcjonizmu na rzecz zrównoważonego rozwoju.

Co ważne, lagom stawia również na zmianę podejścia do myślenia o pracy. Praca powinna być częścią naszego życia, a nie jego osią. Należy zadbać o komfort pracy, zdrowie psychiczne i fizyczne, dążąc do równowagi między pracą zawodową a życiem prywatnym.

A jak trend lagom odnajdzie się we wnętrzach?

Trend lagom zyskał popularność między innymi dzięki marce Ikea, która wielokrotnie wykorzystywała to hasło w swoich ostatnich kampaniach. Jeśli bywacie często w tym sklepie, na pewno zauważyliście zmianę, jaka tam zaszła na przestrzeni ostatnich lat. Choć co sezon pojawiają się artykuły typowo modowe, widać coraz większą tendencję do stawiania na naturalność, funkcjonalność i uniwersalność. Oczywiście, kupowanie co sezon coraz to nowszych i bardziej idealnych produktów w stylu lagom w ogóle lagom nie jest. Co zatem jest?

Jakość ponad ilość i sezonowość

Jak łatwo można się domyślić – najbardziej lagom będzie taki wystrój wnętrz, który będzie nam mógł służyć przez lata. Czyli będą to dobrej jakości i – najlepiej naturalne lub pochodzące z recyklingu – przedmioty o ponadczasowym designie.

Zrównoważony rozwój

Idealnie, jeśli przy ich wyborze zwrócimy również uwagę na to, jak nasz zakup wpłynie na środowisko, chociażby pod względem zawartości tworzyw sztucznych czy emisji dwutlenku węgla podczas produkcji czy dostawy. A także, czy produkcja jest etyczna i najlepiej pochodząca z lokalnych źródeł, dzięki czemu łańcuch dostaw może być skrócony, a cena niższa.

Oczywiście, zwracanie uwagi na wszystkie te aspekty może i na pewno jest bardzo trudne, zwłaszcza przez to, że firmy bardzo się starają ukryć swoje mniej etyczne działania i trudno to zweryfikować na własną rękę. Jednak warto chociaż mieć taką świadomość. A może kiedyś przyjdzie taki dzień, że te problemy zaczną być rozwiązywane systemowo poprzez odpowiednie ustawy, dzięki czemu ułatwione nam zostanie nie tylko podejmowanie etycznych wyborów, ale przede wszystkim zrobi to rzeczywiście różnicę.

Wracając jednak do meritum tematu.

Upcycling

Jak już wspomniałam, aby wprowadzić filozofie lagom do swojego stylu życia, nie trzeba a nawet nie powinno się wymieniać wszystkich swoich rzeczy na te spełniające wszystkie warunki wymienione w poprzednim punkcie. To tak samo nielogiczne jak wymienianie wszystkich plastikowych torebek czy pudełek do przechowywania na te nowe i modne, z bardziej ekologicznego bambusa, tektury czy szkła, aby być bardziej less waste. No nie. Wykorzystajmy już te przedmioty, które mamy, odnawiając je, naprawiając, odświeżając ich funkcjonalność czy wykorzystując w inny sposób niż dotychczas. Jeśli te trendy się utrzymają, wróżę wielki powrót usług krawieckich, szewskich, kaletniczych, tapicerskich czy miejsc, gdzie można kupić różne części do sprzętów i je naprawić. Upcyclingowanie rzeczy, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać droższym rozwiązaniem – bo łatwiej i taniej jest często kupić coś nowego – na dłuższą metę pozwala sporo oszczędzić. Te nowe i tańsze rzeczy najczęściej mają krótszą żywotność i znowu po kilku latach a nawet miesiącach trzeba je wymieniać…

Minimalizm

Lagom, pochodzący ze Skandynawii, jest pod dużym wpływem minimalistycznej filozofii współczesnego stylu skandynawskiego. Oznacza to, że wnętrza w stylu lagom, będą proste, uporządkowane, nieprzeładowane, pełne światła i powietrza. Zwolennicy lagom twierdzą, że wnętrza bez nadmiaru i bałaganu, lepiej wpływają na nasze samopoczucie, zdrowie psychiczne czy koncentrację w pracy. Aby to osiągnąć, powinniśmy umieć kontrolować liczbę posiadanych przedmiotów w domu, co w dzisiejszych czasach, kiedy mamy dostęp praktycznie do wszystkiego i codziennie jesteśmy zasypywani informacjami i reklamami rzeczy, bez których nie będziemy mogli być szczęśliwi. Sama niestety mam z tym problem, bo choć nowych rzeczy raczej nie kupuję dużo – tak mi się przynajmniej wydaje, ciężko mi czasem zrezygnować z zakupu jakichś vintage perełek, jedynych w swoim rodzaju, bo tłumaczę to sobie tym, że najwyżej puszczę je dalej w obieg. Poza tym jestem chomikiem i bardzo przywiązuję się do rzeczy. Zazdroszczę osobom, które bez żalu umieją się pozbyć nadmiaru przedmiotów, zyskując (i nie zapełniając ponownie) przestrzeń w domu…i w głowie. Poza tym, siedząc mocno w środowisku wnętrzarskim, co rusz wpadam na nowy pomysł, jak mogłabym ulepszyć swoje wnętrze, sprawić, aby było jeszcze bardziej funkcjonalne no i co chwilę poznaję nowe trendy i czasem ciężko uchronić się przed ich wpływem. Ratunkiem dla mnie jest projektowanie dla innych 😉

Naturalne materiały

O tym już była mowa wcześniej. Urządzając swoje wnętrza czy dokupując jakieś potrzebne rzeczy, warto zwrócić uwagę, jakie materiały wybieramy. Często te bardziej naturalne, które oczywiście są lepsze dla środowiska, będą też służyć dłużej. Przykładem mogą być meble drewniane a z płyty meblowej czy podłogi drewniane a winylowe.  Drewno, choć oczywiście również się niszczy, po pierwsze lepiej się starzeje, po drugie – można je łatwiej odnowić, szlifując, wypełniając ubytki, czyszcząc, malując. W przypadku sztucznych odpowiedników – często mamy do czynienia z jednorazówkami. 

Neutralne kolory

Jeśli mówimy o ponadczasowości wnętrz, może się to odnosić również do kolorów, które wybieramy. Te bardziej neutralne – oczywiste biele, beże, szarości ale też mniej oczywiste szarobeżowy taupe, szaroniebieski, beżoworóżowy i inne „złamane”, nienasycone kolory będą bardziej uniwersalne i modne przez lata. Nie znaczy to, że całe wnętrze musi być neutralne, a przy tym czasem po prostu nudne. Chodzi raczej o jego bazę – tę trudniej zmienialną i na dłuższy czas.

Akcesoria

W trendzie lagom akcesoria są zredukowane do minimum. Wybierajmy zatem dodatki i przedmioty rozważniej – dobrej jakości o szczególnym dla nas znaczeniu. Najlepiej, jeśli będą to rzeczy użytkowe, ale nie wszystkie muszą takie być. Choć warto utrzymywać wnętrze prosto i minimalnie, tu i tam możemy dorzuć coś dla nas indywidualnego – mówiącego o nas, naszych zainteresowaniach, aby jednak to wnętrze udomowić. A jeśli nie mamy takich zapędów, zawsze można postawić na ekologiczne i bardzo ożywiające wnętrze żywe rośliny doniczkowe 😊

Miejsce pracy

Na szczęście, coraz więcej mówi się o ergonomii i komforcie miejsca pracy. Ma to również szczególne znaczenie w dzisiejszych czasach, kiedy wiele osób chcąc nie chcąc przeniosło się ze swoją pracą do domu, nie zawsze mając tam ku temu odpowiednie warunki. A warto jednak sobie takie warunki stworzyć. I nie chodzi tylko o biurko zamiast stołu jadalnego czy wygodny fotel zamiast zwykłego krzesła ale także o takie zorganizowanie sobie miejsca pracy, aby móc uzyskać tzw. work-life balance. Gdy pracujemy – nic nie powinno nas rozpraszać, gdy odpoczywamy – nic nie powinno zakłócać tego czasu, przypominając nam o pracy. Oczywiście, często warunki nie pozwalają na idealne tego rozdzielenie, lecz zawsze jest coś, co moglibyśmy usprawnić.

Czy lagom zostanie z nami na dłużej?

Choć może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ten trend jest z nami już od dłuższego czasu. Nie zanosi się również na to, aby w najbliższym czasie miał się skończyć, wręcz przeciwnie – raczej ta tendencja będzie się rozwijać. Moim zdaniem, jest to dość słuszny kierunek, i chcą nie chcąc – w bliższej czy dalszej przyszłości – trochę jesteśmy na niego skazani, chociażby ze względu na środowisko. Warto więc już teraz się z nim zapoznać i może wprowadzać do naszego życia choć małe zmiany.

A odnosząc się do pytania z tytułu wpisu – lagom wydaje się być czymś znacznie większym niż hygge i odnosić się do większego spektrum naszego życia. Nieco ironicznie i w wielkim uproszczeniu, hygge może się kojarzyć z „wieczorkiem na kanapie pod kocykiem z pachnącymi świeczkami wokół”, natomiast lagom podejmuje chyba więcej i nieco ważniejszych kwestii, jak chociażby zrównoważony rozwój (choć oczywiście zdrowie psychiczne jest również ważne). Nie nazywałabym więc go następcą hygge. A co Wy sądzicie? Dajcie znać w komentarzach!

29 wypowiedzi na temat “Trend lagom we wnętrzach – następca hygge?

  1. Ogromne dzięki dla twórcy za tak dokładne rozwinięcie tematu. Właśnie tego szukałam.
    Przyznaję się bez bicia, że ogromnie zainteresował mnie ten wpisy, mimo, że aż tak bardzo nie interesuję się takimi rzeczami.

  2. Ten trend bardzo mi się podoba. Cenię naturalne materiały i kolory, jakość oraz przemyślane dodatki. Poza tym, nurt ekologiczny przybiera na sile, a jak widać lagom doskonale się w niego wpisuje. 🙂

  3. O obu słowach (i trendach) słyszałam już jakiś czas temu i wydawało mi się, że znaczą to samo tylko mają inne pochodzenie 😉 teraz zrozumiałam, że jest różnica. Trudno powiedzieć, czy to „następca”, bo mam wrażenie, że mówiło się o hygge i lagom jakby jednocześnie (choć mogę się mylić). Myślę, że te style utrzymają się jeszcze długo, bo chyba pandemia temu sprzyja żeby szukać prostoty, zadowolenia ze „zwykłych” chwil czy naturalności, skupienia się na dbaniu o planetę i wybieraniu np. trwałych materiałów.
    Co do aranżacji wnętrz, to po sobie widzę, że od jakiegoś czasu lubię rzeczy trwałe/które wykorzystam wiele razy, w różnych konstelacjach, które będą wędrowały po mieszkaniu, a także meble, które są solidne i nie rozklekoczą się po kilku latach (jedynie może „zestarzeją się” w, oby, piękny sposób). Może to też kwestia wieku ;), sytuacji (na studiach nie przywiązywało się do tego wagi, a już na pewno nie w miejscach wynajmowanych). Stałam się też strasznie wybredna przy wyborze i zakupie czegokolwiek (co jest niestety przekleństwem!), ale u znajomych widzę różne tendencje: „maksymalizm” (wszystko się przyda kiedyś) albo niespecjalne przywiązywanie wagi do trwałości np. mebli (cena jest głównym kryterium – co często jest złudne, jak wiemy). Albo jeszcze podejście, że ewentualnie się coś wyrzuci i tyle. Więc, czy rzeczywiście wspomniane trendy są tak mocno zakorzenione? Nie wiem 😉
    Dziękuję za ten i poprzednie wpisy. To niezwykła przyjemność, tekstowa i estetyczna!

    1. No widzisz, ja o lagom dowiedziałam się o wiele później niż o hygge 😉 U mnie też z wiekiem zmienia się podejście do kupowania rzeczy, może rzeczywiście trzeba do tego dojrzeć…

Skomentuj z-dusza.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.