Metamorfoza pokoju dziecięcego

Metamorfoza pokoju dziecięcego

Dzień dobry! Jak szumnie zapowiadałam w zeszłym tygodniu, zapraszam Was dzisiaj na metamorfozę wnętrza – i jak już tytuł mnie zdradził – będzie to pokój dziecięcy. Niecały rok temu pokazywałam już Wam to pomieszczenie i również była to metamorfoza – urządziliśmy tu pokój do pracy z funkcją pokoju gościnnego. Jednak pokój ten niezbyt długo pełnił tę rolę, za to przez pandemię i pracę zdalną, dość intensywnie. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam więc pokazać, jak za pomocą niedużych zmian i kilku nowych elementów można całkowicie odmienić charakter wnętrza. Zapraszam.

Jeśli widzieliście wpis o metamorfozie pokoju do pracy, możecie zauważyć, że wiele głównych elementów wnętrza – jak kolor ścian, tapeta, większość mebli i dodatków – nie zmieniło się. Taki właśnie m.in. cel przyświecał poprzedniej metamorfozie – aby pomieszczenie to mogło w łatwy sposób być dostosowane pod inne, nowe funkcje.

W pokoju do pracy jedną z głównych ozdób wnętrza były nowoczesne plakaty, które miałam przyjemność wypróbować dzięki uprzejmości sklepu Poster Store. W tej metamorfozie również będą pełnić jedną z głównych ról. Ponieważ znałam już Poster Store oraz jakość ich produktów, od razu pomyślałam, ze chciałabym, aby partnerowali mi i w tym projekcie. I jak ostatnio, nie zawiodłam się. Wybór plakatów dla dzieci jest wyselekcjonowany i od razu udało mi się znaleźć coś pasującego. Wybrałam pięć uroczych grafik ze zwierzątkami, dopasowanych rozmiarem do posiadanych już przeze mnie dębowych ramek, które wykorzystałam w poprzedniej metamorfozie. Tak jak ostatnio, po otrzymaniu zamówienia, znów byłam pozytywnie zaskoczona jakością wydruków, które nawet po przyłożeniu nosa do obrazu, wciąż są wyraźne! Niestety pomyliłam się w rozmiarach przy składaniu zamówienia i dwa obrazki musiałam przyciąć, aby pasowały do ramek. Lekko zmodyfikowana kompozycja tych samych ramek ale z innym wypełnieniem i wpasowaną w układ makramą zupełnie przeistoczyła atmosferę wnętrza. A całość zajęła mi nie więcej niż 15 minut. Takie metamorfozy to ja lubię 🙂

Jeśli również macie ochotę w ten sposób odmienić swoje wnętrza, tworząc własną galerię obrazów, zachęcam do odwiedzenia strony Poster Store, gdzie na pewno znajdziecie coś dla siebie – oryginalnego i w przystępnej cenie, dodatkowo mam dla Was kod rabatowy: zdusza35. Obejmuje on 35% zniżki na obrazy, z wyłączeniem serii Selection i jest ważny od 24 stycznia do 24 lutego do północy.

Partnerem tego wpisu jest również firma Regałka oferująca stylowe gałki i uchwyty meblowe. Często zdarza się tak, że oryginalne uchwyty czy gałki w gotowych meblach są nudne, zwyczajne, a czasem po prostu brzydkie i psują odbiór nawet najpiękniejszego mebla. Zdarza się też tak, ze pragniemy jakiejś odmiany i wtedy właśnie najprostszym rozwiązaniem, nie wymagającym szczególnych umiejętności i narzędzi, jak np. w przypadku renowacji mebla, jest wymiana uchwytów. Taki właśnie cel przyświeca marce Regałka, której oferta wysokiej jakości produktów, w dodatku zgodnych z najnowszymi trendami, pozwoli na zmianę stylu nie tylko samego mebla, ale i całego wnętrza. Sama długo nie mogłam się zdecydować, jakie gałki wybrać do mojego projektu – na początku w oko wpadły mi drewniane gałki – chmurki w naturalnym kolorze, ale później spodobały mi się również gałki ze sznurka kojarzące mi się ze stylem boho, białe sówki pasujące stylem do innych zwierzęcych motywów w pokoju oraz ceramiczne gałki ze złotym akcentem. Jak widzicie, rozstrzał był duży, ale ostatecznie zdecydowałam się na mój pierwszy wybór. Ich zamocowanie było banalnie proste – zresztą nawet zupełny laik by sobie z tym poradził, ponieważ do zamówienia dołączona była instrukcja montażu. Wystarczyło tylko odkręcić stare gałki i przykręcić nowe 😉

Doceniam również to, że dołączone do zestawu śruby z regulowaną długością pozwalają na montaż gałki w meblach o rożnej grubości frontu – dzięki specjalnej budowie, przy użyciu kombinerek, można łatwo ułamać śrubę w jednym z zaznaczonych miejsc, co w praktyce jest o wiele prostsze niż na to brzmi. Nie ma wiec obawy, że nie będą pasowały (chyba, że macie ekstremalnie cienki lub bardzo gruby front – śruba regulowana jest co 5mm w zakresie 20mm – 45mm). Jak widzicie, gałki prezentują się naprawdę uroczo, nadając prostej komodzie całkiem odmiennego charakteru. Teraz nie ma już wątpliwości, że będzie ona stała w pokoju dziecięcym 🙂 Naturalny kolor drewna idealnie współgra z innymi drewnianymi meblami w pomieszczeniu. Gałki są bardzo starannie wykonane – nie posiadają żadnych nierówności a rysunek słoi drewna jest idealnie poziomy, zgodny ze wzorem. Aby zachować spójność, gałka została wymieniona również w biurku, które z braku innego miejsca na razie musi pozostać w tym pokoju. Przynajmniej będzie można mieć oko na dzieciątko podczas pisania postów na bloga 😉

Białe biurko i regał na książki z pewnością pamiętacie z poprzedniej wersji tego pokoju, oba meble pochodzą z Ikei. Zmieniły jedynie swoją lokalizację. Biurko ustawione jest teraz bokiem do okna, co jest rozwiązaniem lepszym dla zdrowia, czego dowiedziałam się w gościnnym wpisie Marty Łaczkowskiej, redaktorki bloga wOkularach.pl. Z Ikei jest również drewniana komoda, którą dokupiliśmy, aby pomieścić te wszystkie słodkie, dziecięce ubranka i akcesoria. Na komodzie znajduje się obowiązkowy przewijak, udekorowany – jak ją nazywany – Piękną Bawarką, czyli poduszką-lalką znalezioną w second handzie.

W pokoju pozostała retro szafa oraz moje ulubione krzesło Cesca, które, o dziwo, jest naprawdę wygodne, nawet przy wielogodzinnym siedzeniu przy komputerze. Aby zrobić miejsce na potrzebne nowe wyposażenie, zniknąć musiało rozkładane łóżko, które zostało sprzedane na Olx. Mały stolik (zresztą właśnie na Olx upolowany) również znalazł sobie inne miejsce, bo tu już nie był potrzebny.

Jak już wspomniałam na początku, ciemnoróżowo-czekoladowa lamperia oraz tapeta na jednej ścianie w drobny wzór lastriko również pozostały niezmienione, gdyż uznałam, że równie dobrze jak do pokoju do pracy, będą pasować do pokoju dziecięcego przez swoje dość neutralne kolory i wzory.

Te same pozostały również lekkie zasłony i firanki oraz mały, kremowy dywanik w geometryczne wzory  – bardzo praktyczny, bo można go prać w pralce.

Górna lampa – jeden z moich projektów DIY z użyciem upolowanej lampy vintage, edisonowskich żarówek i suchej gałązki z lasu to też pozostałość po poprzedniej metamorfozie. Klimatem będzie się dobrze komponować z innymi leśnymi motywami, o których za chwilę opowiem.

Co zatem się we wnętrzu zmieniło? Przede wszystkim pokój zyskał nowy – w sumie najważniejszy- mebel. Jest nim piękna, retro kołyska, którą dokładniej opisywałam w poprzednim wpisie o moich ostatnich zdobyczach z duszą. W skrócie – kołyska została upolowana w sklepie ze starociami i dokładnie odnowiona. Do niej dokupiony został nowy materacyk oraz baldachim zamocowany na istniejącej już konstrukcji. Kołyska może się oczywiście bujać ale ma też możliwość zablokowania. Bujanie się jest na szczęście bezgłośne i przez niewielki zakres nie ma obawy o obicie ściany czy komody z drugiej strony. Uważam, że jest urocza i naprawdę niezwykła. Nigdy nie widziałam nawet podobnej. Po zdarciu starego lakieru, ukazał się naturalny kolor drewna, lepiej pasujący do wnętrza. W poprzednim wpisie możecie zobaczyć, jak wyglądała przed odnowieniem.

Do okrycia otrzymaliśmy od przyszłej babci ręcznie robiony patchworkowy kocyk w delikatne, neutralne kolory z ażurowym wzorem. Kocyk jest naprawdę śliczny, widać, że wykonano go z wielką starannością i sercem 🙂

Zdjęliśmy również wiszące wcześniej na ścianie naprzeciwko okna heksagonalne półki, ozdobne lustro i kratkę na notatki. W miejscu, gdzie wcześniej było biurko, teraz stoi komoda i nad nią postanowiliśmy zawiesić wieszaczek z motywem grzybków, bardzo w stylu vintage. Wieszak również opisywałam w poprzednim poście. Ma lekko miodowy odcień, dopasowany do koloru drewna krzesła Cesca. Na wieszaczku zawisły oryginalne, ręcznie robione dekoracje – plecione liście w neutralnych, jesiennych kolorach, z drewnianymi zawieszkami w postaci leśnych zwierzątek, harmonizujące z kolorystyką pokoju. Jestem zakochana w tych sznurkowych listkach – swoją forma, fakturą i materiałem wprowadzają odrobinę miękkości i naturalności. Bardzo za nie dziękuję uzdolnionej Agnieszce z aga_watercolor, która wyplata takie właśnie cuda i maluje cudne akwarelki. Sami zresztą zobaczcie 🙂

Na zdjęciach powyżej możecie też zobaczyć ręcznie robione, wełniane skarpetki, tym razem wykonane przez przyszłą prababcię 🙂

Na razie pozostawiliśmy również większość stojących i wiszących tu wcześniej roślinek, oprócz tych, które niestety padły, gdy rozpoczął się sezon grzewczy. Pewnie w przyszłości trzeba będzie zredukować ich liczbę, ale na razie chyba mogą być.

Wśród zwierzęcych obrazków swoje miejsce znalazła znana już Wam makatka wykonana przez Anię z ana_and_wool. Klimatem i kolorami współgra z innymi plecionkami w pokoju, tak zresztą teraz na czasie.

Kropką nad „i” pokoiku dziecięcego jest ten przesłodki konik na biegunach, który na razie pełni raczej funkcję ozdobną, ale, mam nadzieje już za rok, będzie użytkowany zgodnie ze swoją funkcją przez nowego małego człowieczka, z powodu którego było to całe zamieszanie z metamorfozą pokoju. Już na dniach nowa mieszkanka pokoju powinna się w nim pojawić także zdążyliśmy ze wszystkim na styk. Następny wpis będzie pisany już w zupełnie innej dla mnie rzeczywistości 😉

Dajcie znać w komentarzach, jak podobała Wam się dzisiejsza metamorfoza. Jakie są Wasze pomysły na drobne akcenty mogące odmienić wygląd całego wnętrza?

24 wypowiedzi na temat “Metamorfoza pokoju dziecięcego

  1. Witam, przepiękny pokoik 🥰
    Mam pytanie odnośnie komody z Ikea – jaki to model?
    Pozdrawiam, Marta

  2. Przytulnie, przepięknie! Przy okazji dowód na to, że nie trzeba urządzać pokoju dla dziecka w niebieskim lub różowym kolorze (ech, ciekawa jestem, kiedy ta „moda” przeminie, problem jest też z ubrankami …)!

  3. Ciekawa przemiana. Przyznam, ze kolorystyka wyglada świetnie zarówno w pokoju do pracy jak i w pokoju dziecięcym. Pasuje idelanie w obu miejscach i wszystko wygląda bardzo dobrze 🙂

    Sama ostatnio szukalam pomysłu na pokój dziecięcy dla dziewczynki i wezmę pod uwagę tę inspiracje. Niekoniecznie chcę aby pokój był rózowy. Zdecydowanie bardziej wole takie spokojne ziemiste tony.

    1. Prawdę mówiąc taki właśnie był zamysł już przy pierwszej metamorfozie – aby pokój łatwo można było odmienić 😉 Też nie uważam, że dla dziewczynki musi być od razu różowo, jest tyle innych pięknych kolorów…

    1. Dzięki! Dziecku na razie wszystko jedno ale mam nadzieję, że jak będzie większe to doceni 😉

    1. Dziękuję! Tak, też uważam, że kołyska jest cudna a dekoracje ścienne nadają charakteru i faktycznie teraz, jak jest mniej mebli, pokój sprawia wrażenie większego. Pozdrawiam również, Klaudia 🙂

  4. Pokoik jest przepiękny, metamorfoza cudna! Wnętrze ze smakiem – jak zawsze zreszta – bardzo funkcjonalne i dostosowane do potrzeb Rodziców i Dziecka. Bardzo cieszę się, że makatka znalazła w nim swoje miejsce ☺️ Pozdrawiam ciepło ☀️

Skomentuj z-dusza.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.