Zdobycze z duszą cz. 2

Zdobycze z duszą cz. 2

Dzień dobry! Dzisiejszy wpis to kontynuacja zapoczątkowanej niedawno serii o moich wnętrzarskich zdobyczach z duszą. Jak pisałam w tamtym wpisie, serii tej przyświeca idea powolnego urządzania, do której chciałabym Was zachęcić. Mam nadzieje, że pokazane dzisiaj łupy spowodują taki właśnie skutek.

Rzeczy do domu, które dzisiaj pokazuję, upolowałam stosunkowo niedawno, pochodzą z kilku miejsc ze starociami z miejscowości, z której pochodzę. Znalazłam je trochę przypadkowo, szukając wyposażenia do mieszkania brata, które pomagam urządzać. Zakupy jednak uważam za bardzo udane, uwielbiam te rzeczy i bardzo dobrze mi one służą, równocześnie upiększając moje wnętrza. Zaczynajmy!

Najliczniejszą grupę przedmiotów wśród tych zakupów stanowią niewątpliwie świeczniki. Bardzo lubię stare, ozdobne świeczniki i mam ich już sporą kolekcję – w różnych rozmiarach i kolorach. Z tych jednak zamierzam używać tylko jednego – tego kamiennego. Idealnie pasuje do innych elementów w moim wnętrzu wykonanych z kamienia – jak na przykład pokazany ostatnio mały świecznik geometryczny czy marmurowy liść – talerz. Dlatego właśnie zdecydowałam się go kupić. Kosztował ok. 5 zł i jest w idealnym stanie.

Te srebrnego koloru świeczniki widoczne na zdjęciu kupiłam w celu udekorowania stołów na pewnym wydarzeniu towarzyskim, jakie organizuję 😉 Potrzebuję jeszcze kilku, kolekcja powoli się powiększa. Myślę, że nadadzą one trochę retro klimatu, na którym mi zależy. Są piękne – ciężkie, bogato zdobione. Większość jest już odczyszczona, choć muszę przyznać, że w tej nieodczyszczonej wersji również bardzo mi się podobały. Na zdjęciu widać, że jeden jest jeszcze przed czyszczeniem – wyróżnia się lekko różowym zabarwieniem. Najbardziej podobają mi się te nawiązujące do greckich kolumn a Wam? Antyczne motywy są teraz zresztą bardzo na topie, o czym pisałam we wpisie o trendach na 2020 rok.

Pozostając w grecko-antycznym klimacie, zakupiłam również piękną moim zdaniem kolumnę – osłonkę na doniczkę (zdaniem pani sprzedającej okropną, przez co sprzedała mi ją zamiast za 12 zł – za 1 zł – tak się cieszyła, że się jej pozbywa 😉). Fajnie komponuje się z innymi klasycyzującymi elementami wnętrza, będąc takim mrugnięciem oka dla kiedyś bardzo popularnych, bogato zdobionych à la greckich donic plastikowych i innych tego typu elementów trącących kiczem. Nie podoba mi się do końca jej kolor – być może przemaluję ją na biało. Choć im dłużej ze mną jest, tym bardziej się do niej przekonuję. Zamierzam umieścić w niej jakąś zwisającą roślinkę, może po prostu bluszcz – wiszące listki będą się cudnie prezentować na tle greckich kanelurów. Na zdjęciu widać także dwie białe osłonki, które przeznaczone są do zawieszenia. Jednak jest dość duża o fantazyjnym kształcie, druga całkiem prosta i mała. Również planuję zawiesić w nich zwisające roślinki – bardzo lubię w ten sposób ozdabiać mieszkanie (choć potem mam problem z ich podlaniem). Ożywiają każdy kąt, nie zajmując przestrzeni. Mam już do nich złoty łańcuszek, szukam jeszcze kółek do zawieszenia. Jak będzie gotowe – na pewno Wam pokażę. Donice kosztowały – duża 5 zł, mała 1 zł.

Donice prawie zawsze kupuję na targach staroci – można tam znaleźć ich ogromny wybór, naprawdę co kto lubi, ale nie za miliony monet. Kiedyś wybierałam jedynie proste, białe donice, teraz wolę te terakotowedla przełamania bieli. Kupiłam kilka małych doniczek, do których będę przesadzać małe sadzonki roślin, na przykład grubosze, które aktualnie rozsadzam 😊 Moją uwagę zwróciła szczególnie podłużna doniczka, do niej mam zamiar przesadzić rojnik – myślę, że kiedy te małe różyczki się rozmnożą, będą w niej wyglądać uroczo. Doniczki kosztowały po 4 zł za sztukę.

W sklepikach ze starociami zazwyczaj są również kolekcje starych płyt winylowych. Można w nich znaleźć prawdziwe perełki za niewygórowaną cenę (w przeciwieństwie do sklepów stricte z takimi płytami, gdzie ceny zaczynają się od 50zł za sztukę…). Kupiłam 3 płyty – każda po 20zł, z czego dwie pierwsze, pochodzą z lat 70. Były całkiem nowe. Sprzedawca puścił mi je jeszcze w sklepie, żeby przetestować. Zresztą nie musiał – i tak bym je wzięła. Do płyt mam szczęście – w 99% przypadków trafiam na piękną muzykę i jeszcze mi się nie trafiło, żeby jakaś była zbyt zniszczona na odtwarzanie.

Tym razem padło na dwie płyty z nagraniami piosenek Louisa Armstronga z zespołem z lat 30. oraz piosenki Freda Astaira z filmów, na przykład „Zabawna buzia” z Audrey Hepburn (która zresztą wykonuje z nim jeden z utworów na płycie). Uwielbiam je wszystkie!

Rozglądając się za wyposażeniem do kuchni dla brata, który właśnie „się urządza”, moje oko przykuł ten malutki, uroczy kubeczek. Jest w idealnym dla mnie rozmiarze na kawkę i tak też go użytkuję. No jest po prostu śliczny w tym swoim nakrapianym wzorze i rustykalnym kształcie. Kosztował 2 zł.

Ostatnia rzecz jest może nieco kontrowersyjno-kiczowata. Jest to „naguska”, czyli, jak mi się wydaje, szklanka, może kufel (choć na kufel jest za mała) o kształcie…kobiecej sylwetki. Wiem, że może jest to nieco ordynarne, ale mi się podoba! Przypomina mi trochę stylistykę przedmiotów od Natalii Kopiszki, choć jej jest dużo subtelniejsza, co tu dużo mówić 😉 Naguska stoi sobie na mojej toaletce w sypialni, trzymam w niej i na niej biżuterię, którą aktualnie noszę. Bardzo mi pasuje do stojącej obok figurki Wenus z Milo i wiszących na tej samej ścianie co toaletka reprodukcji Matisse’a z wizerunkami kobiet. Wszystko razem tworzy taki kobiecy zakątek. Szklany wazonik – kufel kosztował 7zł.

To tyle z moich zakupów. Nie wiem, czy było ich dużo czy nie, w każdym razie uważam je za bardzo udane. Najbardziej chyba cieszę się z płyt i naguski 😉 Choć resztę rzeczy też uwielbiam. Lubię w ten sposób dopieszczać swoje wnętrza (i moje wnętrze również 😉). Każda drobna rzecz cieszy oko i duszę i sprawia, że mieszkanie jest bardziej „moje”. A czy Wy lubicie tego typu polowania? Co ostatnio udało Wam się znaleźć? Pochwalcie się w komentarzach! Pozdrawiam!

PS W tym wpisie zobaczycie moje poprzednie zdobycze z duszą.

7 wypowiedzi na temat “Zdobycze z duszą cz. 2

    1. Moja kolekcja retro dodatków właśnie znów się nieco powiększyła, na pewno zrobię o tym kolejny wpis! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.