Produkty z nowej kolekcji Ikea, które chętnie bym przygarnęła

Produkty z nowej kolekcji Ikea, które chętnie bym przygarnęła

Pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy czekało się na najnowszy katalog z Ikea? Chyba wychodził właśnie jakoś w sierpniu. Będąc niedawno u rodziny, zauważyłam u nich w domu katalog z Avonu i przypomniały mi się czasy kupowania rzeczy z katalogu – z Avonu właśnie, z Ikea czy z Bonprix (raz coś tam zamówiłam, a potem przychodził, mimo, że już więcej nigdy nie zdarzało mi się tam nic kupić). Wzięło mnie na wspominki, a więc z ciekawości zajrzałam na stronę Ikea sprawdzić, co kryje się w nowościach oraz z misją uzupełnienia listy zakupów. Zapraszam Was dzisiaj na oldshoolowy, szybki przegląd rzeczy z Ikei, które mi się ostatnio spodobały.

Kiedyś, na etapie urządzania się w mieszkaniu oraz, kiedy nie było jeszcze takiego wyboru rzeczy do domu jak jest teraz, rzeczywiście do Ikei (Ikei? Ikea? czy to się w końcu odmienia czy nie?) często zaglądałam. Teraz nie mam już takiej potrzeby, przestało mnie to też ekscytować, za to zaczynają mnie męczyć (prawie) zawsze obecne tam tłumy. Częściej zaglądam chyba do tamtejszej restauracji czy sklepu spożywczego (po mrożone klopsiki wegańskie oraz cynamonki) niż do samego sklepu.

Mam jednak w pamięci to, że kilka rzeczy do domu mi brakuje, a kiedy nie chce mi się szukać najlepszych opcji z możliwych, przyznaję, że często idę na łatwiznę i kupuję coś właśnie w |Ikei, bo ich design jest po prostu dobry i właściwie to prawie nigdy mnie nie zawodzi. Czy to jeśli chodzi o dzbanek do kawy, z którego się nie leje, ładne zasłony nie z poliestru czy ramę łóżka, która się nie złamie.

Przegląd nowości

Dlatego też dzisiejszy post będzie nie tylko przeglądem nowości z Ikea, ale też moją listą zakupów do domu, stworzoną z rzeczy niekoniecznie z najnowszych kolekcji.

Zaparzacz do kawy/herbaty IKEA 365+

Miałam już kiedyś zaparzacz do kawy z Ikea, taki zwykły, czarny, plastikowy i jeśli chodzi o użytkowanie to był super. Nawet kiedy ułamał mu się szklany „dziubek” do nalewania, dalej działał świetnie. Jedyne, co mi się w nim nie podobało to ten plastikowy materiał. Oddałam więc go bratu i kupiłam sobie nowy, piękny, ceramiczny w TKMaxx. I choć faktycznie jest piękny, ma piękną formę i kolor – kremowy nakrapiany w ciapki, to w użytkowaniu jest fatalny! Nie da się z niego nalać napoju bez rozlewania, co jakby zupełnie dyskwalifikuje go jeśli chodzi o funkcjonalność. Nie cierpię go za to, to żadna przyjemność codziennie ścierać rozlaną kawę albo musieć nalewać ją nad zlewem. Życzę mu, żeby się szybko stłukł i żebym mogła bez wyrzutów sumienia wymienić go na nowy. I chyba znów zaufam Ikei. Tym razem jednak wybiorę nieco bardziej estetyczną wersję – ze stali nierdzewnej i bambusa. Zaparzacz z serii IKEA 365+ kosztuje 70zł.

Termos TAGGÖGA

Duży termos to coś, czego od dawna brakuje w naszym domu. Mamy już małe termosy z Duki, towarzyszące nam od lat, jednak czasem przydałoby się coś dodatkowego, w większym rozmiarze. Ten bardzo mi się spodobał, jeśli chodzi o design. Jego neutralny, kremowy kolor dobrze wpisze się w każde otoczenie, czy zastawę. Myślę, że będzie to nasz nieodzowny towarzysz podróży czy pikników, przyda się też w domu przy gościach czy do pracy. Ma dość dużą pojemność (1,6 litra). Mam nadzieję, że się sprawdzi, bo ma bardzo konkurencyjną cenę – tylko 50zł (a to mniej niż za nasze małe termosy).

Miska SILVERSIDA

Te miseczki od razu wpadły mi w oko, kiedy przeglądałam nowości. Po pierwsze, przez swój nakrapiany, niebieski wzorek, który idealnie wpisałby się w moją niebiesko-białą, eklektyczną zastawę, a po drugie przez rozmiar – nie za duży, nie za mały. Od dawna takiego poszukuję. Wydaje mi się też, że ta forma, z wywiniętym brzegiem też będzie bardzo praktyczna. U mnie tego typu miseczki zawsze się przydają i ciągle wszystkie są w zmywarce 😉 Bardzo mi się podobają, ale chcę je jeszcze zobaczyć na żywo. Miski mają 14 cm średnicy, sprzedawane są po dwie za 20zł.

Skrzynka z uchwytem ROSENKÅL

Skrzynki na balkon to zakup, z którym noszę się od dawna. Do tej pory miałam zwykłe, plastikowe skrzynki oraz metalowe uchwyty, jednak plastik na słońcu skruszał i ten sezon jest na pewno ostatnim dla aktualnych skrzynek. Te spodobały mi się przez minimalistyczny design oraz atrakcyjną cenę – 80 zł za skrzynkę z uchwytem. Jeśli faktycznie się na nie zdecyduję, stare uchwyty (jeszcze w dobrym stanie) pewnie wystawię na Olx.

Segregator FAGNING

Biurkowy segregator Fagning idealnie wpisuje się w aktualne wnętrzarskie trendy, w których prym wiodą łuki i obłości. Ma bardzo ciekawą, rzeźbiarską formę, niczym domowe dzieło sztuki. Teraz, kiedy oboje pracujemy z domu, taki segregator na bieżące „sprawy” bardzo nam się przyda, a przy okazji, mam nadzieję, jego forma odciągnie uwagę od zawartości 😉 Segregator kosztuje 50zł.

Szafka z drzwiami VÄLJARE

Ikea zdecydowanie podąża za trendami! Wyplatane elementy to kolejny mocny trend we wnętrzach. Z pewnością każdy widział jakieś filmiki z pomysłami na DIY z użyciem mebli Ikea i właśnie na przykład różnego rodzaju plecionek. Ikea wyszła na przeciw swoim użytkownikom i zaproponowała swoje pomysły na meble z plecionką. Jest to między innymi ta mała, drewniana szafka. Bardzo podoba mi się, że szafka jest drewniana i minimalistyczna w designie. Ma też ciekawe detale w postaci wycięcia zamiast uchwytu oraz łączenia kawałków drewna na krawędziach. Wydaje mi się bardzo uniwersalnym projektem, do użycia w przedpokoju, sypialni jako szafka nocna, w pokoju dziecka – na zabawki czy w pokoju dziennym, np. jako szafka RTV po ułożeniu kilku obok siebie. Brakuje mi właśnie miejsca na przechowywanie w salonie i mocno zastanawiam się nad kompozycją z tych szafek. Jeden moduł kosztuje 155zł.

Kombinacja z drzwiami BESTÅ

Kombinacje szafek Besta to jeden z bardziej kultowych projektów Ikea. Nowością są drzwi z wyplatanym frontem. Nigdy nie byłam szczególną fanką mebli Besta, bo wydawały mi się takie bezpłciowe, ale w tej wersji nabierają zupełnie innego wyrazu. Również chodzą mi po głowie do zaadaptowania w moim salonie. Zastanawiam się między tymi szafkami a tymi poprzednimi. Oba meble mają swoje plusy i minusy (materiał/rozmiar). Na pewno chcę je jeszcze zobaczyć na żywo. Ta konkretna kombinacja z frontami i nóżkami kosztuje 867zł.

Kosz z trawy LUSTIGKURRE

Wszelkiego rodzaju kosze i pojemniki to również flagowe produkty z Ikea. Wiele koszy pasuje idealnie rozmiarem do regałów Kallax, tak jak te właśnie kosze. Nie jest to może tegoroczna nowość, ale są one stosunkowo niedawno wprowadzone. Kosz Lustigkurre, choć nie jest ani, zwrócił jednak moją uwagę nie ze względu na materiał oraz dość ozdobną – jak na Ikea – formę. Nie tylko ukryje bałagan na półce, ale też sam w sobie będzie ozdobą pomieszczenia. W pokoju dziecka mamy właśnie regał Kallax, z którego musimy w końcu usunąć nasze segregatory i książki i oddać go córce. Myślę, że te kosze byłyby idealne na zabawki – bo ukryją je, posegregują ale też są dość ażurowe, więc mniej więcej będzie widać, co jest w środku. Jeden kosz kosztuje 60zł.

Kosz z trawy KNIPSA

Kosz Knipsa to drugi typ koszy, nad którymi się zastanawiam. Te są może bardziej zachowawcze, ale za to wydają się solidniejsze i mnie ażurowe, czyli lepiej ukryją zawartość. Również kosztują 60zł za sztukę.

Perełki z najnowszej kolekcji

Inne rzeczy z najnowszej kolekcji Ikea, których niekoniecznie w tej chwili potrzebuję, ale które bardzo mi się podobają. Sami zobaczcie:

Lustro MARISTOVA

To lustro również mocno wpisuje się w trendy, tym razem te dotyczące obłych, nieregularnych kształtów. Bardzo mi się podoba, również ze względu na materiał ramy, czyli rattan. Lustro wpisuje się też w nurt japandi, o którym kiedyś pisałam na blogu. Jest piękne, choć niekoniecznie mi potrzebne w tym momencie. Musiałabym przearanżować którąś ze ścian, żeby je odpowiednio wyeksponować, bo my ślę, że takie lustro wymaga odpowiedniej oprawy, raczej minimalistycznej. Lustro ma wymiary 51×68 cm i kosztuje 199zł.

Lampa LED stołowa/ścienna VARMBLIXT

Ta lampka to był hit zaraz po wprowadzeniu go do sklepu. Widziałam ją wiele razy na Instagramie, widziałam też, że była szybko wyprzedana. Kilka osób zwróciło uwagę na słabą jakość wykonania. Jednak trzeba przyznać, że jeśli chodzi o design – lampa jest piękna. Choć niezbyt lubię pomarańczowy kolor, w połączeniu z tą „pączkową” formą wymiata. Widzę, że w Krakowie nawet teraz jest niedostępna stacjonarnie, można ją jedynie zamówić do domu, choć też z ostrzeżeniem, że są „chwilowe ograniczenia w dostawie”. Na razie nie ma na nią miejsca, ale widzę ją w moim salonie. Świetnie komponowałaby się z obłościami i kolorem niebieskim, który tam dominuje. Lampa kosztuje 179zł.

Szczyt łóżka TOLKNING

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony sklepu Ikea.

Ostatnią rzeczą, która zwróciła moją uwagę jest ten ręcznie wyplatany zagłówek. Taki zagłówek jest mi w tej chwili kompletnie niepotrzebny, bo mam łóżko z zagłówkiem 😉 Jednak, gdybym miała inne łóżko, mocno bym się nad nim zastanawiała. Taki zagłówek będzie pasować do każdego łóżka bez zagłówka, można go postawić lub przymocować do ramy lub ściany. W wypadku szerszego łóżka można połączyć ze sobą kilka paneli. Można go też użyć jako ochrona ściany dookoła łóżka, na przykład w pokoju dziecięcym. Pamiętacie maty rattanowe, które były właśnie tak używane w latach 90.? W sumie nie było to głupie rozwiązanie. To jest jakby nowocześniejsza, lżejsza wersja. Jeden panel ma metr szerokości i kosztuje 300zł.

To moja lista życzeń z nowej (i nie tylko) kolekcji Ikea. A Wy co byście chętnie przygarnęli do swojego domu? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!

Poniżej wcześniejsze wpisy o moich ulubionych rzeczach z Ikea:

4 wypowiedzi na temat “Produkty z nowej kolekcji Ikea, które chętnie bym przygarnęła

  1. Ikea często ma przepiękne dekoracje, z drugiej strony w ostatnim czasie znacznie podnieśli ceny.

    Nie kupuję przez to na przykład pościeli, tekstylia są drogie i moim zdaniem słabej jakości.

    W sklepach internetowych można znaleźć pościel od wielu znacznie lepszy producentów.

  2. Opinie na temat sklepu Ikea bywają różne. Jednak sama osobiście lubię zakupy w sklepie. Jak wszędzie można kupić tam rzeczy kiepskiej jakości o typowym nudnym wzornictwie.
    Z drugiej strony mają wiele oryginalnych dodatków. I można wyłowić prawdziwe perełki. Jak widać po powyższym wpisie

  3. W swoim domu mam sporo mebli i dekoracji ze sklepu Ikea który lubię. Rzeczy zwykle są niedrogie (chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki) ale o dobrym ciekawym wzornictwie. Na jakosć do tej pory również nie narzekałam, szczególnie jeśli chodzi o wyposażenie kuchni.

    Świetnie, ze Ikea zwraca również uwagę na funkcjonalność sprzedawanych produktów.

  4. gdzie kupujecie meble? IKEA, Agata, Jysk? Macie może jakieś dobre lub złe doświadczenia z tymi sklepami? Szukamy właśnie z moim fajnym nowej szafy i potrzebujemy inspiracji. Interesują nas meble ładne, proste, funkcjonalne i w przystępnej cenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.