Moje plany wnętrzarskie na 2023 rok

Moje plany wnętrzarskie na 2023 rok

Jest już początek marca. A jak marzec to właściwie zaraz wiosna. A wiosna to nowa energia – energia do działania i ogarniania mieszkania. Mam ochotę na kilka zmian w mieszkaniu, a kilka rzeczy wymaga naprawy i/lub dokończenia. Dzisiejszy wpis będzie więc właśnie o tym. Mam nadzieję, że taka publiczna deklaracja zmotywuje mnie, aby zrealizować wszystkie plany i marzenia 🙂

Pokój dziecięcy

Nasza córeczka niedawno skończyła dwa latka, a to znaczy, że już jakiś czas temu przestała być leżącym bobasem, a zaczęła zmieniać się w ruchliwą dziewczynkę, która śpi już sama w pełnoprawnym łóżku, sama je przy stoliku, ciągle jest w ruchu, ma dużo różnych zabawek i potrzebuje dużo miejsca.

Więc ten z czułością urządzany pokoik niemowlęcy z piękną kołyską, przewijakiem przestał być funkcjonalny już dawno temu. Chyba tylko rodzice małych dzieci wiedzą, jak szybko zmieniają się ich potrzeby i jak ciągle jest potrzeba wprowadzania zmian do mieszkania w związku z tym. Kołyska dawno została sprzedana, tak samo jak komoda i przewijak. Małą szafę wymieniliśmy (przyszłościowo) na większą. Przez jakiś czas córeczka spała z nami w sypialni, ale odkąd ma swoje łóżko z barierką, chętnie śpi sama (choć wszyscy mnie straszyli, że wyprowadzka będzie trudna).

W jej malutkim pokoiku potrzeba też więcej miejsca do zabawy, więc musieliśmy wynieść też stamtąd biurko. Właściwie, z poprzedniego wyposażenia pokoju, pozostał tylko nieśmiertelny regał Kallax, który mam od ponad 10 lat, jeszcze z czasów studenckich. Nie darzę go jakąś wielką miłością, nie za bardzo mi się podoba, ale muszę przyznać, że jest praktyczny. Idealnie wpasowuje się w ten kąt pokoju za łóżkiem, a wcześniej obok leżanki, jest jak uszyty na ten wymiar. Wcześniej, w czasach studenckich to było jedyne, na co mogłam sobie pozwolić, a teraz jak na złość ani się nie zniszczył ani nie znalazłam nic lepszego, jest więc sobie dalej. Zastanawiam się jedynie nad jego zabudową drugim, niższym Kallaxem do samego sufitu, ponieważ drażnią mnie meble o takiej wysokości 3/4 – ani to wysokie, ani niskie, w dodatku tyle przestrzeni nad regałem się marnuje.

Do brzegu. Oprócz wymienionych już elementów, w pokoju dziecięcym planuję jeszcze wstawić mały stolik do zabawy, pasujący wysokością do kupionego już wcześniej wiklinowego krzesełka. Stolik już zamówiłam, czekam na dostawę. Ma być to stolik z regulowaną wysokością blatu, więc mam nadzieję, że posłuży na dłużej. Jest wykonany ze sklejki, do samodzielnego wykończenia, ale dla nas to nie problem – bejca, lakier, wosk czy olej do drewna to u nas produkty codziennego użytku.

Problematyczną kwestią jest łóżko dziecięce. Długo zastanawialiśmy się, jakie wybrać – czy niskie, w stylu Montessori, czy wyższe z barierką, czy z szufladami pod spodem, czy może z wysuwanym dodatkowym materacem (na wypadek przyjazdu babci, czy na przyszłość dla nocującej koleżanki), czy krótsze regulowane czy standardowe, metalowe czy drewniane, z jakąś fajną ramą jak domek czy proste? Ostatecznie zdecydowaliśmy się na proste, drewniane łóżko z szufladami na dole (na zabawki), ale na tyle niskie, żeby nasz maluch dał radę samodzielnie na nie wejść. Nie chcieliśmy też niskiego materaca, tylko gruby, porządny. Zrezygnowaliśmy z wszelkich dodatkowych zabudów na górze ze względu na mały rozmiar pokoju i to, że zasłaniałyby okno.

Trudno było znaleźć opcję, która pogodzi to wszystko i wydawało nam się, że znaleźliśmy idealne łóżko, ale jednak firma okazała się niekompetentna. Nie dość, że realizowała nasze zamówienie bardzo długo, z 3 razy dłużej niż było w umowie, to jeszcze łóżko przyszło niekompletne, czyli bez szuflad. Po kilku miesiącach bezowocnego dobijania się do firmy, sprawa wylądowała w UOKiK, zobaczymy, co będzie dalej. Powoli przestaję się łudzić, że kiedykolwiek dostaniemy te szuflady lub zwrot za nie i chyba musimy zacząć myśleć o innym rozwiązaniu. I teraz pytanie – czy próbować zamawiać takie szuflady u innych firm czy niezależnego stolarza na wymiar, co pewnie będzie drogie? Czy odpuścić i kupić gotowe pojemniki do przechowywania z Ikei, co będzie brzydkie? Czy kupić wiklinowe kosze na zabawki, które nie wykorzystają w pełni miejsca pod łóżkiem, ale są trochę ładniejsze niż pojemniki z Ikei? Ten problem chcę rozwiązać, bo bardzo mnie denerwuje tworzący się pod łóżkiem bałagan, a bardzo tej przestrzeni potrzebujemy.

Na koniec chcę dopieścić ten pokój, wstawić jakiś miły, bawełniany dywanik do zabawy, może powiesić coś pod baldachimem.

Salon

W salonie po wielu latach w końcu zagościł telewizor. Ze względów estetycznych – nie jestem z niego zadowolona. Denerwuje mnie, że jest pierwszym, co rzuca się w oczy po przekroczeniu progu pokoju. Dominuje nad nim, a zawsze chciałam tego uniknąć. Ale ze względów funkcjonalnych – no fajnie jest mieć duży ekran w swoim własnym domu, nie powiem 😉 O wiele wygodniejsze niż oglądanie seriali na komputerze. Do TV mamy podłączone tylko serwisy streamingowe, używamy go więc wyłącznie wieczorem lub podczas jakiejś choroby i przymusowego uwięzienia w domu 😉 W związku z telewizorem, muszę więc pozbyć się obrazów, które były tu wcześniej. Szkoda mi ich trochę, ale nie mam gdzie ich powiesić.

Zastanawiam się, choć to w sumie nic pilnego nad kwestią przechowywania książek. W tym celu mamy tylko trzy wiszące półki w salonie, do tego połowa półki pod gramofonem (resztę zajmują płyty), do tego trochę miejsca w pokoju dziecięcym. Nie za dużo. Część książek sprzedaję lub oddaję, bo doszłam do wniosku, że nie ma sensu ich trzymać jeśli wiem, że po nie więcej nie sięgnę. Jednak część chcę mieć i zastanawiam się gdzie je trzymać? czy w kredensie zamiast ceramiki (a wtedy co z nią?), czy zdecydować się na jakiś niski regał za stołem jadalnianym wzdłuż ściany? Na razie się tylko głośno zastanawiam.

W salonie planuję też przestawić trochę rośliny i oddać część tych z parapetu. Parapet w salonie to dla roślin najlepsze miejsce na naszym mieszkaniu, dlatego zawsze jest ich tam najwięcej. Chcę się również pozbyć (prawdopodobnie sprzedać) stolików z plastra drewna. Na co dzień są dosyć przydatne jako podstawki pod duże rośliny, ale jednak stylem nie pasują do wnętrza, są zbyt rustykalno-industrialne.

Przedpokój

Nawet tutaj planujemy małą zmianę. A będzie to wymiana szafki na buty. Kiedyś znaleźliśmy fajną, sosnową szafkę na śmietniku. Była jednak trochę zniszczona, chyba stała u kogoś na balkonie więc wzięliśmy się za jej odnawianie. Zajęło nam to kilka tygodni, bo nie mamy za dużo czasu na to, ale już prawie koniec. Zostało ją tylko zalakierować i dokupić jakieś ciekawe gałki. Będzie pięknie, efektami na pewno się pochwalę! A dotychczasowa szafka na buty się nie zmarnuje, bo chcemy ją przenieść i zainstalować na ścianie w pokoiku dziecięcym między szafą a drzwiami. Ta szafka może nie jest piękna, bo plastikowa, ale niezwykle funkcjonalna – dużo mieści i łatwo się ja myje. Na pewno się przyda na buty małej albo zabawki.

Sypialnia

W sypialni od jakiegoś czasu znajduje się biurko do pracy zdalnej. Ma pod spodem niepasującą wymiarem szafkę na biurowe szpargały i dokumenty, tak więc planuję ją wymienić na pasującą. Nie jest to łatwe, bo muszę znaleźć coś o głębokości do 50cm, a standardowe biurka mają 60cm. Niestety, mała sypialnia nie pozwala na nic większego. W sypialni już trochę zmian było – w związku z przeniesieniem tu domowego biura musieliśmy sprzedać toaletkę oraz tymczasowo wynieść szafki nocne. Zostały tylko łóżko, biurko i szafa właściwie 😉

W zeszłym roku wymieniliśmy też szafy w obu sypialniach. Po wycenie zrobienia takich na wymiar zdecydowaliśmy się jednak na szafy z Ikei, które mają fajne systemy w środku, jednak niestety nie sięgają samego sufitu. Dlatego chcielibyśmy zabudować przestrzeń nad szafami, najlepiej w taki sposób, aby dalej można było z niej korzystać. Myślę nad jakąś konstrukcją z płyty meblowej na mocny magnes, zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie.

Kuchnia

Kuchni zdecydowanie należy się odświeżenie. Niestety, z powodu nieszczelności starych już okien oraz krakowskiego smogu, jej wydawałoby się niedawno malowane ściany nie są już białe, zwłaszcza w okolicy okien. Trzeba je odmalować. To jest plan minimum.

Plan nie-minimum zakłada jeszcze jakieś dodatkowe zmiany, któe dodałyby kuchni przytulności. Kuchnia to zdecydowanie „najzimniejsze” pomieszczenie w naszym mieszkaniu i chciałabym to zmienić. I teraz nie wiem, czy przemalować lamperię na inny kolor (ale wtedy przestanie być kontynuacją lamperii z przedpokoju, która ma taki sam kolor i wysokość), czy przelakierować fronty dolne na jakiś inny kolor (a jeśli tak to jaki?), czy może wymienić blat na drewniany albo położyć jakiś ocieplający zimne, ciemne płytki chodnik na podłogę? A może wymienić firanki na np. rolety rzymskie? Albo lampę na mniej industrialną? Cały czas się zastanawiamy. Jeśli ktoś miałby jakiś pomysł, proszę dać znać!

Ogólne plany

W ogólnych planach na mieszkanie są jeszcze podmalówki obitych fragmentów ścian w pokoju małej i przedpokoju (oby tylko nie okazało się, że ściany spłowiały i kolor nie będzie pasował). Jest też najgrubszy temat, czyli wymiana drzwi. Bardzo żałuję, że nie zrobiliśmy tego od razu po zakupie mieszkania. W ogóle szkoda że nie mieliśmy dodatkowych kilkuset tysięcy i nie wyremontowaliśmy go wtedy za jednym zamachem 😉 No ale nic. Drzwi w mieskzaniu są bardzo stare, nie wszystkie się nawet domykają. Farba pożółkła, a na malowanie ich kolrjny raz nie mam siły. Chcemy je w końcu wymienić, tylko nie wiemy, czy zrobić to wraz z ościeżnicami, czy zostawić te stare, metalowe, przemalować i wymienić same skrzydła. Oczywiście, najlepiej byłoby wymienić całość, ale wiąże się to ze skuwaniem ościeżnic istniejących prawdopodobnie. A to z kolei z naprawą zniszczonych fragmentów ścian i podłóg, a to mnie przeraża. mamy w planach umówić się ze specjalista i zapyta ć, co nam doradza. Może da się nałożyć nowe ościeżnice na istniejące, bez konieczności skuwania? Drzwi do salonu w ogóle są drewniane i zastanawiam się, czy nie byłoby warto odnowić je i zostawić.

W łazienkach planujemy odczyścić dokładnie fugi i kabinę prysznicową z kamienia.

Na wiosnę oczywiście trzeba będzie posprzątać i przygotować na nowy sezon oba balkony. Być może wynajmiemy też ekipę do umycia daszku nad balkonem z pleksi.

O takich rzeczach jak umycie okien, wypranie zasłon już nawet nie piszę, bo to pewnie każdy ma w planach na wiosnę. Przez nasze okna w słoneczny dzień już prawie nic nie widać 😉

Część planów już zrealizowaliśmy – na przykład ogarnęliśmy zabawki dziecięce, część wywożąc, część oddając, część sprzedając a małą część (na szczęście) wyrzucając. W zeszłym roku też zrobiliśmy dość dużo, bo zajęliśmy się na poważnie balkonami, i teraz możemy z nich swobodnie korzystać. Wymieniliśmy też szafy (stare sprzedając), o czym już wspominałam.

Pisząc to wszystko, uświadomiłam sobie, że czeka nas duuużo pracy 😉 Nie wiem, czy mam na to wszystko siłę. Jednak mam nadzieję, że ten wpis mnie zmotywuję i uda mi się zrealizować chociaż połowę planu. W razie czego na pewno pochwale się na blogu lub na Instagramie, do którego śledzenia Was zachęcam, bo tam jestem prawie codziennie.

A jakie plany wnętrzarskie (lub domowo-ogródkowe) Wy macie na ten sezon? Czy też nadchodząca wiosna napełnia Was energią? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam, K.

Poniżej lista innych wpisów ze zdjęciami mojego mieszkania:

6 wypowiedzi na temat “Moje plany wnętrzarskie na 2023 rok

  1. Co się u mnie sprawdziło?
    Pokój na poddaszu z rzutnikiem, z pufami i fotelami oraz miejscem do ćwiczeń. Ponad 10 metrowa garderoba z oknem. Okna od podłogi bez parapetów. Ogrzewanie podłogowe w całym domu. Urządzenie wkopane w ogrodzie które zbiera wodę i rozprowadza pod ziemią – nie ma kałuż. Garaż w bryle domu z wejściem do wiatrołapu. Spiżarka. Wysokie pomieszczenia min 280 cm. Rolety elektryczne w każdym oknie. Światłowód. Wyłączniki światła usytuowane tak by np na dole wyłączyć światło na piętrze. Miejsce na parterze na rozstawienie 12 osobowego stołu, tak by była przestrzeń wokół niego. Wiele punktów świetlnych w kuchni, jadalni, salonie, holu. Schowane w blacie gniazdka elektryczne w kuchni. Klima z funkcją grzania. Jedna duża szafa w łazience. Prysznic z toaletą na parterze.

  2. Najlepiej będzie po prostu przejrzeć stare magazyny i książki wnętrzarskie, to co nadal wygląda dobrze jest ponadczasowe i obroni się po latach – na przykład proste formy, naturalne drewno czy białe ściany.

    Sama stawiam na ponadczasowe kolory, formy i dodatki. Jestem na przyklad wielką fanką ceramiki Bolesławieckiej, która moim zdaniem raczej nigdy nie wyjdzie z mody:
    https://andyceramika.pl/

    Taką ręcznie malowaną ceramikę można przejrzeć sobie na tej stronie.

  3. Bardzo ciekawe pomysły! Ja też jestem fanką zmian, dlatego zamierzam przeprowadzić duży remont mojego domu. Muszę jednak zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne narzędzia, takie jak np. gwintowniki, dzięki czemu będzie mi łatwiej przeprowadzić wszelkie zmiany w moich wnętrzach.

  4. Moje hity :
    – kosz na smieci w szafce pod zlewozmywakiem otwierany na „kopniak” nogą (mega wygodne jak ma się brudne dłonie :))
    – klimatyzacja
    -odkurzacze samojezdne
    -oddzielna pralnia
    -2 garderoby (moja i Męża osobne :))
    -kominek z rozprowadzeniem ciepła
    – w ogrodzie nawodnienie
    – brałam pod uwagę ostatnio również taki blat z naturalnego kamienia https://vertigostones.pl/

  5. Ogrzewana ściana w łazience w bloku – czy ktoś z Was się z tym spotkał? Jakieś ewidentne wady ma to rozwiązanie?
    Obecnie jesteśmy na etapie projektowania i planowania remontu mieszkania z rynku wtórnego. Projektanci polecają nam wyrzucić z łazienki obecny tam zwykły grzejnik żeberkowy/rurowy i zastąpić go ogrzewaniem fragmentu ściany o podobnej powierzchni co grzejnik, by grzejnik nie zbierał kurzu itp.. Z założenia miałoby to ogrzewać łazienkę oraz na tej ścianie byłyby wieszaki na ręczniki, by suszyły się po kąpieli.
    Do tej pory nigdy nie słyszeliśmy o takim ogrzewaniu i niezbyt znajduję informacje jak to się sprawdza w łazience. Co nas przede wszystkim zastanawia:
    czy nie ma problemu z zamontowaniem tego w bloku z centralnym ogrzewaniem? Z tego co czytałem, ogrzewanie ścienne powinno ogrzewać wodą około 30 st., a w grzejnikach jest 50-60st.
    Na szczęście ogrzewanie jest dzielone per mieszkanie, nie przez piony itp., więc jeden problem odpada.
    czy nie jest problemem, że ta ściana graniczy z sąsiadem – czy połowa grzania nie będzie „szła” w mur po prostu?
    czy da się faktycznie w ten sposób suszyć ręczniki?

  6. Hej,
    Będę robić szafę w przedpokoju na całą długość przedpokoju czyli 3m szafy, pawlacz, siedzisko, wieszak. Ściany są białe, podłoga jasne drewno, drzwi jasne drewno. Proszę o jakieś inspiracje dużej szafy w jasnym przedpokoju. Rozważam biały, szary ale może jednak jakiś inny kolor?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.