10 miejsc w Krakowie, które musisz odwiedzić zimą

10 miejsc w Krakowie, które musisz odwiedzić zimą

Mieszkam już w Krakowie ponad 10 lat, a nie popełniłam na jego temat jeszcze ani jednego wpisu. Pora to zmienić! Pisałam o tylu już miejscach, a przecież dawne miasto królewskie również ma mnóstwo do zaoferowania, również zimą. Zapraszam więc na mój osobisty przewodnik po zimowym Krakowie i jego najlepszych atrakcjach i miejscówkach.

Choć zapowiadałam, że wracam już po wpisów architetkoniczno – wnętrzarskich, po wpisach o polecanych przeze mnie do zwiedzenia miejscach w Warszawie, nie mogę się powstrzymać, aby jeszcze przed świętami, nie opublikować wpisu o najlepszych zimowych atrakcjach w Krakowie. Jeśli planujecie więc zimowy wypad do Krakowa, przeczytajcie go koniecznie!

Jarmark świąteczny

To oczywiście pozycja numer jeden na mojej liście. Nie wyobrażam sobie tego okresu bez odwiedzenia przynajmniej raz jarmarku świątecznego, który co roku odbywa się na krakowskim Rynku Głównym w okresie od końca listopada do drugiego dnia świąt. W tym okresie odbywa się tam również uroczyste zapalenie lampek na głównej choince, świąteczne koncerty, występy zespołów tanecznych i wiele innych. Wszystkie wydarzenia można śledzić na stronie organizatora. Ale i nawet jeśli nie traficie akurat na żadne wydarzenie, warto się tam przejść (chociaż ostrzegam, ze weekendami potrafi być dość tłoczno).

Jarmark sam w sobie jest niezwykle urokliwy – już z daleka czuć unoszący się w powietrzu zapach korzennego grzańca oraz grillowanych oscypków, wszystkie stragany są w jednym stylu, dodatkowo pięknie ozdobione girlandami z gałązek i światełkami. Nie znajdziecie tam tandetnych, plastikowych zabawek a rzeczy najwyższej jakości, często ręcznie wyrabiane, i oczywiście w odpowiednich cenach. Można tu również popróbować różnych lokalnych specjałów (i nie tylko, po co roku do jarmarku dołącza coraz więcej zagranicznych stoisk). Naprawdę panuje tam iście filmowa atmosfera, rodem z netflixowych świątecznych produkcji 😉 Nie bez powodu, w tym roku krakowski jarmark bożonarodzeniowy znalazł się wśród najciekawszych europejskich targów świątecznych według „The Times”. U nas już tradycją jest przynajmniej raz wybrać się na grzańca oraz grillowane oscypki, koniecznie z żurawiną. Bardzo polecam!

Najlepsza gorąca czekolada w mieście

Pijalni czekolad w Krakowie jest dużo. Jest chociażby klasyczny E. Wedel lub bardziej krakowski Wawel, które oprócz tego mają do zaoferowania mnóstwo innych czekoladowych słodkości (oraz są w super lokalizacjach)! Ale tylko jedna czekolada może być najlepsza. I jest to gorąca czekolada, koniecznie z bitą śmietaną, w Nowej Prowincji na ulicy Brackiej (jeśli ulica Bracka – i Nowa Prowincja – w Krakowie kojarzy Wam się z pewnym piosenkarzem – to jest to dobre skojarzenie;)). Może nie jest to miejsce bardzo eleganckie, instafriendly czy z zachwycającymi widokami za oknem, ale na pewno jest to miejsce wręcz kultowe. Do tego ceny są dosyć przystępne. Nie ma jesieni i zimy bez czekolady z Nowej Prowincji! Mam nawet wrażenie, że po to w ogóle istnieją te miesiące, aby gorąca czekolada smakowała jeszcze lepiej 😉

Wieczór w Operze Krakowskiej z klasycznym baletem

Dlaczego na choinkach wieszamy małe figurki dziadków do orzechów? Ano właśnie przez skojarzenie z chyba najbardziej klasycznym baletem rozgrywającym się w scenerii zimowej – Dziadek do orzechów. Miałam okazję raz uczestniczyć w tym wydarzeniu i byłam zachwycona! Nie mogę się doczekać, aż moja córeczka będzie trochę większa i będziemy mogli pójść jeszcze raz, tym razem we trójkę. Wydaje mi się, że każdy, przynajmniej raz, powinien zakosztować baletu lub innej „wyższej” formy rozrywki. A ten balet i sama muzyka, którą przecież każdy zna, mimochodem słysząc jej fragmenty, jest po prostu magiczny i iście świąteczny. Do tego sama wizyta w operze to nie lada wydarzenie – ta atmosfera, to, że trzeba się ładniej ubrać, te dzwonki, moment oczekiwania i podniesienia kurtyny – no wciąż czuję te emocje i polecam je każdemu! A o wnętrzach Opery Krakowskiej pisałam również na blogu, warto ją również odwiedzić, aby samemu zobaczyć ten – podobno wciąż kontrowersyjny – budynek.

Koncert świąteczny

Koncert świąteczny w Filharmonii Krakowskiej to jedyna rzecz, którą polecam ale sama w niej uczestniczyłam. Jednak o tych koncertach słyszałam tyle dobrego, że myślę, że spokojnie mogę je polecić, aby zakosztować świątecznej atmosfery w nieco inny sposób. Sama kiedyś bardzo chciałabym się na taki wybrać!

Wystawa szopek Krakowskich

O konkursie szopek krakowskich słyszał chyba każdy. Tradycja ich tworzenia sięga XIX wieku i jest ewenementem na skalę światową, dlatego też dostała wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości UNESCO. Krakowskie szopki to nie są zwykłe szopki ukazujące scenę z Betlejem, a rozbudowane konstrukcje o specyficznym stylu, pełne koloru, błysku i nawiązań do krakowskiej architektury i historii. Po konkursie szopki tradycyjnie wystawiane są w Pałacu Krzysztofory przy Rynku Głównym w Krakowie, gdzie można je oczywiście podziwiać, a część z nich od jakiegoś czasu prezentowana jest w przestrzeni miejskiej w specjalnych szklanych gablotach. Stanowią one nie lada atrakcję turystyczną i często ustawiają się do nich kolejki do robienia zdjęć. Bardzo polecam spacer śladami szopek krakowskich lub wizytę w muzeum! W tym sezonie szopki będą prezentowane do 27 lutego.

Jarmark świąteczny na Rynku Podgórskim ze stuletnią karuzelą

Jarmark świąteczny na Podgórzu, a właściwie Podgórskie Targi Rzeczy Wyjątkowych to wydarzenie wyjątkowe, całkiem inne i oddzielne od jarmarku na Rynku Głównym na Starym Mieście w Krakowie. Dlaczego? Przede wszystkim bo trwają jedynie dwa dni (co roku, na początku grudnia). Są również bardziej kameralne, samo Podgórze ma zupełnie inną atmosferę niż Stare Miasto, wystawcy prezentują tu przede wszystkim rękodzieło (naprawdę piękne! spokojnie można tu zrobić zakupy na prezenty świąteczne). Ale główną atrakcją jest ponad stuletnia wiktoriańska karuzela, do której ustawiają się od rana kolejki. I to nie tylko dzieci, ale także influencerów, którzy chcą sobie zrobić klimatyczne fotki 😉

Klimatyczne lodowisko i tor łyżwiarski w Parku Jordana

Lodowisko w Parku Jordana to z pewnością najbardziej klimatyczne lodowisko w Krakowie. Najlepiej wybrać się tutaj po zmroku, bo wtedy lodowisko jest pięknie oświetlone światełkami i świecącymi, wielkimi ozdobami zimowymi. Lodowisko – a właściwie dwie tafle (duża i dla dzieci) oraz tor umieszczone są w parku, wśród drzew, co tylko dodaje tajemniczego klimatu. Jest tu też wypożyczalnia łyżew, a w pobliżu mała kawiarnia, do której można się wybrać na kawę i ciastko dla rozgrzania po intensywnej przejażdżce. Bo największą atrakcją – według mnie – jest lodowy tor wijący się wśród drzew. To zupełnie inne doznanie niż jeżdżenie w kółko po tafli. A dodatkowo, jak ktoś nie czuje się zbyt pewnie, to po obu stronach ma barierki 😉

Zimowy Ogród Świateł

Od jakiegoś czasu w Krakowie zimą organizowany jest Ogród Świateł. Ma on miejsce w Ogrodzie Doświadczeń, którego działanie zostaje na ten czas zawieszone (a którego odwiedzenie swoją droga również polecam, ale w innych porach roku). W Ogrodzie Świateł pierwszy raz byłam w zeszłym roku, wtedy tematem była Alicja w Krainie Czarów. I choć nasza córeczka była za mała, żeby nacieszyć się tym doświadczeniem, z pewnością nacieszyliśmy się nim my 😉 Polecam to miejsce nie tylko dla dzieci, naprawdę można na chwilę zapomnieć, ile się ma lat i przenieść się do…krainy czarów właśnie 😉 A przynajmniej do czasów beztroskiego dzieciństwa. Są tu oczywiście instalacje ze świateł, podświetlonych elementów nawiązujących do bajek, ale również laserowe pokazy, muzyka oraz gra terenowa, w której można wygrać drobny upominek. W tym roku tematem jest Piotruś Pan, z pewnościa również się wybiorę. Ogród Świateł otwarty jest do 26 lutego.

Rozgrzewająca kawa po izraelsku na krakowskim Kazimierzu

Cheder Cafe to miejsce kultowe na mapie Krakowa, a zwłaszcza krakowskiej Kazimierza, czyli dawnej żydowskiej dzielnicy. Jest to nie tylko kawiarnia, ale również, a może przede wszystkim, festiwalowy dom kultury, organizujący wydarzenia związane z kulturą żydowską. Kiedyś w tym miejscu mieścił się żydowski dom modlitwy, teraz jest to klimatyczna kawiarnia, gdzie można również usiąść, porozmawiać, popracować lub poczytać, bo znajduje się tu dość spora biblioteczka z książkami o tematyce żydowskiej (jest również część dla dzieci!). Bardzo polecam przyjść tutaj, rozgościć się na dywanie przy niskim stoliku i zamówić przede wszystkim tradycyjną kawę w parzoną w findżanie, a opcjonalnie dodatkowo baklawę oraz/lub pyszny hummus z dodatkami. Nic Was tak nie rozgrzeje po spacerze po Kazimierzu jak ta aromatyczna kawa, obiecuję!

Spacer po nastrojowych Plantach

Na koniec klasyk – czyli zimowy spacer po nastrojowych Plantach, czyli parku utworzonym wokół Rynku Głównego w Krakowie, na miejscu dawnych fortyfikacji. Jest to przepiękny, stary park z wijącymi się ścieżkami i co rusz jakimiś ciekawymi zakątkami, mini wystawami, instalacjami, mini placami zabaw. Polecam – tak jak krakowianie – kupić sobie na wynos jakiś rozgrzewający napój albo świeżo smażonego gorącego pączka z pobliskiej pączkarni i po prostu wybrać się na niespieszny spacer, rozkoszując się niepowtarzalnym nastrojem, zatrzymując przy co ciekawszym miejscu czy przysiadując na którejś z uroczych ławeczek i obserwując innych spacerujących 😉

Ach, tak się rozpisałam, że sama mam ochotę porobić te wszystkie rzeczy! Część z nich jest już oczywiście „zaliczona” – jak jarmark na Podgórzu, gorąca czekolada w Nowej Prowincji czy zimowy spacer po Plantach, ale część dopiero przede mną. Sama już nie mogę się doczekać i bardzo się cieszę, że mieszkam w Krakowie i mam to wszystko w zasięgu półgodzinnego spaceru. A Wam bardzo polecam wybrać się do Krakowa, jak widać również zimą ma wiele do zaoferowania, a to przecież nie wszystko, bo mamy przecież jeszcze inne klimatyczne kawiarnie, restauracje, małe, ukryte kina, wspaniałe muzea. Czeka mnie jeszcze wiele wpisów na ten temat 😉 Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz życzę wszystkim wesołych świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Poniżej inne wpisy z ciekawymi miejscami wartymi odwiedzenia:

6 wypowiedzi na temat “10 miejsc w Krakowie, które musisz odwiedzić zimą

    1. O, a ja mieszkam tu ponad 10 lat, a dalej nie byłam na koncercie zimowym w Filharmonii! W przyszłym sezonie już koniecznie muzę to nadrobić.

  1. Zakrzówek na pewno warto odwiedzić, fajne miejsce na piknik. Z podobnych miejsc polecam też park nad Zalewem Nowohuckim i błonia przy Placu Centralnym. Warto się przespacerować bulwarami, spacer po Błoniach który można zakończyć w Bezogrodku (miejsce z foodtruckami). Kopiec Krakusa, Kościuszki i Piłsudskiego również polecam na spacer i piknik.
    Muzeum Sztuki Współczesnej uważam za warte odwiedzenia, Park Doświadczeń, jeżeli lubicie historyczne klimaty to podziemia rynku z pewnością zrobią wrażenie. W niedzielę za to darmowo można zobaczyć przepiękne obrazy w galerii w Sukiennicach. Rynek Podgórski i Tęczowe Schody też polecam.
    W okolicy można też udać się na spacer do Ojcowskiego Parku Narodowego, można dojechać spokojnie komunikacją miejską.
    Co do lokali to warto odwiedzić:
    – na piwo, drinka: Forum Przestrzenie, Międzymiastowa, Nadwiślańska
    – na pizzę: Pizzatopia
    – na śniadanie: Charlotte, sw. Tomasza 20 (knajpka z tarasem widokowym na dachu Akademii Muzycznej)
    – inne: Zielonym do góry, Orzo, Botanica, no bones, zapiekanki z okrąglaka, Plac Nowy 1, Kolanko no. 6, Carl & Bart
    To chyba wszystko co mi teraz przychodzi do głowy. Sporo osób chwali też Muzeum Sztuki Japońskiej, ale ja osobiście jeszcze nie byłam, więc nie wiem.

    1. Prawie wszystkie te miejsca znam i również polecam, jednak niekoniecznie zimą 😉 Hmmm…chyba muszę stworzyć więcej wpisów o Krakowie, bo rzeczywiście fajnych miejscówek i pomysłów na aktywności jest tu dużo więcej.
      PS. Kilku lokali nie znam i chętnie przetestuję 🙂 Dzięki za komentarz!

  2. Mieszkałam kiedyś w Krakowie, na studiach. Nie wróciłabym tam mieszkać 😉 chętnie natomiast jeżdżę tam na wycieczki. Tylko w takiej formie Kraków mi się podoba 🙂 na stałe jest dla mnie to zbyt tłoczne miasto.

    1. To samo mówi moja mama 🙂 Ja za to nie mogłabym już mieszkać w małym mieście czy na wsi – dla mnie z kolei za mało się tam dzieje, nudziłabym się okropnie. Za to na weekend wyjechać za miasto – czemu nie 😉

Skomentuj Nowe Krawcowe Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.