Przeglądnięte przez
Miesiąc: styczeń 2018

Migawki z jesiennego Zakopanego (bez Krupówek)

Migawki z jesiennego Zakopanego (bez Krupówek)

Jeśli macie ochotę poznać Zakopane od trochę innej strony lub po prostu znudziło Wam się chodzenie po górach, zapraszam Was dzisiaj na krótki wpis o mojej jesiennej wycieczce do Zakopanego. Nie będzie Krupówek i oscypków. Będzie za to dużo zdjęć pięknych obiektów w stylu zakopiańskim. Taki mini przewodnik dla miłośników architektury i sztuki 😉

[expand title=”Czytaj dalej…” trigpos=”below” swaptitle=”Zwiń”]

Jeśli interesuje Was temat stylu zakopiańskiego czyli jedynego w pełni narodowego stylu w architekturze w historii Polski, niedługo pojawi się o tym osobny wpis. Tymczasem, zobaczcie jak wyglądała moja krótka wycieczka po Zakopanem w zdjęciach.

W drodze. Dzień był pochmurny, ale na szczęście nie padało, co najważniejsze. W Zakopanem nie byłam już dawno, więc przy wjeździe do miasta, majestatyczny widok gór zrobił na mnie ogromne wrażenie. Choć nie lubię za bardzo chodzić po górach, umiem docenić ich piękno, także wcale nie dziwi mnie, czemu tylu artystów akurat Zakopane umiłowało sobie na miejsce zamieszkania i tworzenia.

W planach był spacer oraz zwiedzanie obiektów architektury zakopiańskiej, którą zainteresowałam się jeszcze na studiach. Uprzednio, przygotowałam sobie listę miejsc, do których chciałam się wybrać. Zaczęliśmy od centrum. Mimo, że pisałam, że będzie bez Krupówek, aby dojść do niektórych miejsc, musieliśmy przez nie przejść.

Zdjęcie Giewontu musi być!

Muzeum Tatrzańskie im. dra Tytusa Chałubińskiego przy Krupówkach – jedno z najstarszych muzeów regionalnych w Polsce. Tym razem obejrzane tylko z zewnątrz.
Jak widać, obiekt jest po renowacji, utrzymany w dobrym stanie.

Następnym razem na pewno zajrzę na wystawy! Znajdują się tu dzieła wielu znanych artystów, którzy w Zakopanem pomieszkiwali i tworzyli jak np. Stanisław Witkiewicz i Witkacy, Władysław Skoczylas, Zofia Stryjeńska, Rafał Malczewski, Wojciech Brzega, Wojciech Weiss i inni.

Przy Muzeum trafiliśmy na wystawę starych zdjęć Zakopanego.

Muzeum Tatrzańskie i Dworzec Tatrzańsi obok.

Dolne Krupówki kiedyś. Czy nie uważacie, że dzisiejsze Zakopane straciło dużo ze swojego dawnego uroku małej, górskiej wioski?

Jeszcze jedno zdjęcie Krupówek. Bez nachalnych reklam, misiów, budek z pamiątkami.

Szkoła Przemysłu Drzewnego przy Krupówkach kiedyś…

..i dzisiaj. Tak – takie perełki znajdują się przy samych Krupówkach. Założę się, że część z Was nigdy ich nie zauważyła.

Mimo, że pogoda nie dopisywała, ludzi na Krupówkach było mnóstwo, dlatego też jak najszybciej skręciliśmy w bok i zupełnie przypadkowo znaleźliśmy się w uroczym i przede wszystkim zacisznym parku.

A w nim, na samym środku przepiękny przykład willi w stylu zakopiańskim – Dom Jutrzenka.

Tablica na elewacji budynku. Teraz jest tam centrum kultury.

Uwielbiam takie smaczki – plakat wystawy z epoki.

Widok z boku.

Budynek niedawno przechodził remont, wszystkie jego elementy zostały dokładnie odrestaurowane.

Wykusz.

Detal połączenia zrębowego.

Zbliżenie na ornament zakopiański.

Pergola w parku. Na słupach znajdują się tablice pamiątkowe zakopiańskich kurierów z czasów II WŚ.

W drodze do kolejnej lokacji minęliśmy kilka uroczych uliczek ze starą, zakopiańską architekturą.

A tu trafił się rodzynek modernistyczny –
to rzadki widok w tych okolicach.

Widok z góry prze liście na Willę Atma.

Willa otoczona jest uroczym, niedużym ogrodem z malwami, do którego prowadziła kręta ścieżka.

W zakopiańskiej willi Atma mieści się muzeum Karola Szymanowskiego – największego po Fryderyku Chopinie polskim kompozytorze. Od wczesnej młodości kompozytor chętnie przebywał w Zakopanem, a pod koniec życia osiadł tam na stałe, zamieszkując w willi przy ul. Kasprusie.

Uwielbiam takie ganki – oranżerie w starych domach. W dodatku są bardzo praktyczne – mamy zalążek zieleni nawet w zimie, ponadto może być także sienią oddzielającą ciepłe wnętrze od zewnętrza. Szkoda, że we współczesnych domach tak rzadko się je spotyka.

Jeśli kiedyś miałabym mieszkać w starym domu – to tylko z takim gankiem.

Kolejny zakopiańki detal.

W drodze do kolejnej willi naszym oczom ukazała się taka oto całkiem pusta polanka z pięknym widokiem na Tatry.

Stara zabudowa ulic Kasprusie i Kościeliskiej tutaj i na zdjęciach poniżej.

Szczyt jednego z domków. Kiedyś każdy element ciesielski wykonywany był z wielką dbałością o detale.

Witrażowe przeszklenia ganku.

I przed kolejną willą – tym razem jest to Muzeum Stylu Zakopiańskiego w Willi Koliba przy ul.Kościeliskiej.

Słynna willa Koliba to pierwszy dom w stylu zakopiańskim wybudowany według projektu Stanisława Witkiewicza.

Detal balustrady z motywem floralnym.

Postać górala w szczycie ganku.

Boczne drzwi. W całym domu, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, można spotkać ornamenty rodem z góralskiej chaty.

Postanowiliśmy zwiedzić wnętrze muzeum. Obecnie w pięciu pokojach najstarszej części domu urządzono, zgodnie z ich pierwotnymi funkcjami, jadalnię, salon i sypialnię na parterze oraz pokój gospodarza i pokój służącego na piętrze.

Takie piece pokryte zielonymi płytkami z niedźwiadkami na szczycie znajdują się w całym domu.

Detal rzeźbionej belki stropowej. Dom jest bardzo ładnie utrzymany, zostało zachowanych (pewnie też czasem zrekonstruowanych) wiele elementów oryginalnych urządzenia i umeblowania wnętrza. Część jest opisana dokładniej a część ogląda się w kontekście całości wnętrza.

Z powrotem na ulicy Kościeliskiej, na której znajduje się dużo więcej zabytkowych budynków typowych dla dawnej architektury zakopiańskiej.

Niestety nie wszystkie są dobrze utrzymane czy zachowane w oryginalnym stanie.

W niektórych znajdują się restauracje.

Inne są po prostu domami mieszkalnymi.

I jeszcze jeden dom. Choć wszystkie są nieco inne, można w nich wyróżnić cechy wspólne jak zrębowa konstrukcja, krycie dachu drewnianym gontem, kamienne fundamenty, charakterystyczne ganki i podcienia.

Zdjęcia były robione tym w lepszym stanie. Zabudowa tej części Zakopanego jest naprawdę wyjątkowa i niepowtarzalna, gdyby się o nią odpowiednio zatroszczyć, mogłaby się stać perełką architektury zakopiańskiej i wizytówką miasta.

Idąc dalej ul. Kościeliską trafiliśmy do drewnianego kościóła na Pęksowym Brzyzku. Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej jest najstarszym tego typu zabytkiem w Zakopanem. Pierwsza część kościoła została wybudowana w 1847. Kościół jest budynkiem o konstrukcji zrębowej.

Na terenie otaczającym kościół znajdują się także zabytkowa Kaplica Gąsieniców oraz Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Jest to pierwszy zakopiański cmentarz, powstały w połowie XIX wieku, na którym od lat dwudziestych XX wieku chowano – oprócz tych, którzy posiadali tu rodzinne grobowce – już tylko ludzi wybitnych i zasłużonych dla Zakopanego, Tatr i Podhala. Na zdjęcia grób Władysława Hasiora.

Jest tu pochowany m. in. znany architekt i rzeźbiarz z 20-lecia międzywojennego Karol Stryjeński.

Grobowiec Kazimierza Przerwy-Tetmajera

i Kornela Makuszyńskiego, z przypinkami od uczniów.

Po wyjściu z cmentarza znów trafiliśmy w okolice Krupówek. Na zdjęciu górne części starej zabudowy przy wylocie Krupówek – dolne są oszpecone reklamami więc wolałam je uciąć 😉

I jeszcze jeden mocno zdobiony budynek. To już jest raczej wariacja na temat niż budynek w tradycyjnym stylu zakopiańskim. Spójrzcie chociażby na te wieżyczki.

W drodze do ostatniego celu wycieczki napotkaliśmy uroczą Willę Mak, jakże inną od pozostałej zabudowy Zakopanego. Na ulicy Zamoyskiego znajduje się wiele starych i ciekawych budynków.

Ostatnim punktem wycieczki była Willa Oksza a zarazem Galeria Sztuki XX wieku przy ul. Hr. Władysława Zamoyskiego, do której również postanowiliśmy wejść. Willa jest trzecim dziełem Witkiewicza. Jej projekt powstał w pod koniec XIX w. Tutaj użyte były te same co w starszych projektach motywy zdobnicze i konstrukcyjne, z dodaniem krytych obejść dokoła wschodniej ściany i połączenia galerią z piętrową oficyną stojącą w podwórzu. Na początku XXI w., po remoncie konserwatorskim, została przekształcona na Galerię Sztuki XX wieku, z ukierunkowaniem na artystów związanych z Zakopanem.

TripAdvisor
Wnętrze galerii. Znajduje się tutaj kilka dzieł Zofii Stryjeńskiej (kilka jest również w Willi Koliba), której styl i malarstwo podziwiam. Była to najbardziej znana (na równi z Tamarą Łempicką) polska malarka, grafik, ilustratorka, scenograf okresu międzywojennego. Była reprezentantką art déco i żoną Karola Stryjeńskiego (architekta). W latach 1921–1927 mieszkała w Zakopanem, gdzie powstało wiele słynnych dzieł. Nazywana księżniczką sztuki polskiej.

ZakopaneDlaCiebie.pl
Zdjęcie malarki na szybie okna.

ZakopaneDlaCiebie.pl
Jeden z obrazów Zofii Stryjeńskiej w muzeum z serii zakopiańskiej. Bardzo podoba mi się połączenie stylistyki skubizowanego art déco z rodzimą tematyką.

CzasNaWnetrze.pl
I również z tej serii: Rozniecanie ogniska.

CzasNaWnetrze
Zaloty

W galerii znajduje się też kolekcja plakatów w okresu międzywojennego. Okres międzywojenny to mój ulubiony okres w sztuce, architekturze, modzie. Według mnie jest idealną starodawnej elegancji, która wkrótce miała przeminąć i nieuchronnie nadchodzącej nowoczesności. Pewnie dlatego tak bardzo spodobała mi się zawartość wystawy 🙂

Na zakończenie dnia wstąpiliśmy jeszcze na pstrąga i grzane wino. To był wspaniały dzień, do dziś wspominam go z uśmiechem. Zobaczyłam góry i Zakopane w jesiennej szacie. Zwiedziłam miejsca, które chciałam zobaczyć od bardzo dawna. Oczywiście nie udało się zobaczyć wszystkiego, np. najsłynniejszej Willi Pod Jedlami, Hotelu PTTK Kalatówki (gdzie m.in. toczyła się akcja jednej z książek Miłoszewskiego – taka ciekawostka, jeśli ktoś jest fanem), Domu Turysty, który do 2012 był budynkiem o największym dachu krytym gontem w Europie i wielu innych. To nic – jest powód, żeby wrócić ponownie. Nastąpi to zresztą już niedługo, tym razem na trochę dłużej i w zimowej aurze. Już nie mogę się doczekać!
A czy Wy znacie Zakopane od tej strony? Jak zawsze, czekam na Wasze komentarze 🙂

Rzućcie okiem na inne wyjazdowe wpisy:
Mediolan w 48 godzin
Architektura na Malcie
W poszukiwaniu miejsc z duszą… Osiedle Nikiszowiec w Katowicach

[/expand]

Najciekawsze czarne domy w Polsce | Najciekawsze domy jednorodzinne w Polsce cz. 1

Najciekawsze czarne domy w Polsce | Najciekawsze domy jednorodzinne w Polsce cz. 1

Zapraszam na pierwszy wpis z nowej serii: „Najciekawsze domy jednorodzinne w Polsce”. Zamierzam w niej pokazywać po 3 najciekawsze według mnie projekty i realizacje domów jednorodzinnych z podziałem na kategorie. Zacznijmy od tych, które wpisują się w bardzo mocny ostatnio trend w architekturze nowoczesnej, czyli czerń na elewacji.

[expand title=”Czytaj dalej…” trigpos=”below” swaptitle=”Zwiń”]

Czerń na elewacji to temat kontrowersyjny. Myślę, że wciąż ma on więcej przeciwników niż zwolenników, niemniej jednak widać, że pomysł ten cieszy się coraz większym powodzeniem.
Czerń od dawna jest z powodzeniem stosowana w architekturze użyteczności publicznej. Kolor ten nadaje budynkom wyrazistości, charakteru, podkreśla ich bryłę. I dobrze – ponieważ według mnie, to tego typu architektura powinna się wyróżniać w otoczeniu. W końcu ma ona służyć ludziom, wszystkim ludziom, więc niech będzie widoczna, nietypowa i najwyższej klasy.

Jeśli chodzi o stosowanie czerni w architekturze domów jednorodzinnych, mam co do tego mieszane uczucia. Z jednej strony, kolor ten na pewno nie wpływa pozytywnie na kwestię ładu przestrzennego. Wszak, ile innych domów będzie w tym kolorze? Z drugiej strony, w Polsce powstaje coraz więcej domów nietypowych, o architekturze ponadprzeciętnej. Wymóg stosowania w nich dachów z czerwonej dachówki czy elewacji w pastelowych kolorach wydaje się więc być zupełnie bez sensu. Taka architektura potrzebuje odpowiedniej oprawy i tu kolor czarny może się sprawdzić wyśmienicie.

Poniżej przedstawiam Wam 3 najciekawsze domy o czarnych elewacjach (i nie tylko), z czego dwa to realizacje a jeden jest na etapie projektu.

1. Dom jednorodzinny w Krostoszowicach.

Projekt: RS+ Robert Skitek
Etap: zrealizowany

lupek.pl

Dom jednorodzinny projektu pracowni RS+ Robert Skitek z pewnością można nazwać ekspresyjnym. Jego odważną formę podkreślono dodatkowo nietypowymi dla elewacji kolorem i materiałem. Czarny łupek zastosowany na elewacji i dachu kontrastuje z jasnym wnętrzem domu, w którym dominuje biel i drewno. O łupku pisałam już we wpisie o nowoczesnych materiałach elewacyjnych, tutaj możecie zobaczyć, jak faktycznie prezentuje się na nowoczesnej elewacji domu. Z dostępnych typów kryć (chodzi o kształt oraz sposób mocowania i układania łupka) wybrano krycie podwójne prostokątne, które jeszcze bardziej wydobywa żywą formę obiektu. Łupek to odpowiedź dla osób poszukujących trwałego, ale i naturalnego materiału na elewację. Dzięki swoim właściwościom, można go zastosować również na dachu, co pozwala uzyskać tak pożądany dzisiaj nowoczesny efekty całkowicie jednolitej, minimalistycznej bryły.

fot. Tomasz Zakrzewski

fot. Tomasz Zakrzewski

lupek.pl

lupek.pl

fot. Tomasz Zakrzewski

lupek.pl

Nietypowa forma domu w Krostoszowicach nie jest, jak mogłoby się wydawać, wynikiem szalonej koncepcji architekta, a przemyślaną odpowiedzią na kontekst, jakim w tym wypadku był pagórkowaty krajobraz okolicy. Słusznie nie odniesiono się do okolicznej, chaotycznej zabudowy, którą stanowią domy z lat 60. i 70. XX wieku, ale do ciekawej topografii. Wyzwaniem, ale i szansą, było nachylenie terenu działki, którą to architekci wykorzystali w 100%, bawiąc się poziomami oraz otwierając dom na krajobraz, nie na otaczającą zabudowę. Nietypowo, strefę nocną umieszczono poniżej dziennej. Oprócz standardowej funkcji, czyli 3 sypialni, łazienki, kuchni, salonu z antresolą i toalety, w domu udało się wygospodarować miejsce na pomieszczenie techniczne, gabinet, pomieszczenie do ćwiczeń i pomieszczenie gospodarcze. Całość dopełniono dwoma dużymi tarasami.

lupek.pl

lupek.pl

lupek.pl

lupek.pl

fot. Tomasz Zakrzewski

fot. Tomasz Zakrzewski

RS+ Robert Skitek

RS+ Robert Skitek

RS+ Robert Skitek

RS+ Robert Skitek

2. Dom jednorodzinny w Lublińcu.

Projekt: Dyrda Fikus Architekci
Etap: zrealizowany

fot. Bartłomiej Osiński

Projekt domu pracowni Dyrda Fikus Architekci miał za zadanie pokonać dwie podstawowe trudności jego lokalizacji – małej działki oraz chaotycznej, ciasnej zabudowy okolicy. Architekci postanowili dodać pozytywnej jakości za pomocą projektowanego budynku. Miał on odcinać się od okolicznej zabudowy, zarówno pod względem funkcjonalnym jak i samego wyglądu budynku.

fot. Bartłomiej Osiński

fot. Bartłomiej Osiński

fot. Bartłomiej Osiński

fot. Bartłomiej Osiński

Odcięcie miało nastąpić poprzez uzyskanie jak największego ogrodu i maksymalne otwarcie na niego. Ponadto, zastosowano ciekawy zabieg w bryle budynku – przechylono ścięty wierzchołek dachu w stronę ogrodu, optycznie odsuwając dom od sąsiada. Aby uzyskać nowoczesny wygląd, zdecydowano się na minimalistyczne potraktowanie elewacji – jest ona ciemna, gładka, niepodzielona rynnami czy gzymsami. Elewację wykonano z zastosowaniem natrysku z membrany poliuretanowej. Technologia ta, zazwyczaj stosowana w budynkach przemysłowych do hydroizolacji dachów, tarasów, basenów, polega na bezpowietrznym natrysku ciekłej membrany w celu zabezpieczenia przed niszczącymi warunkami eksploatacyjnymi środowiska. Rozwiązanie to nie tylko pozwala na uzyskanie jednolitej powierzchni dachu i elewacji, ale także podnosi ich trwałość. Wewnątrz domu, na parterze, udało się uzyskać przestronną strefę dzienną z antresolą, otwarciem na ogród oraz strefę nocną na dwóch poziomach na piętrze, z podziałem na część dla rodziców i część dla dziecka.

fot. Bartłomiej Osiński

fot. Bartłomiej Osiński

fot. Bartłomiej Osiński

fot. Bartłomiej Osiński

Dyrda Fikus Architekci

Dyrda Fikus Architekci

Dyrda Fikus Architekci

Dyrda Fikus Architekci

Dyrda Fikus Architekci

3. Dom jednorodzinny w Beskidach.

Projekt: MUS Architects
Etap: w trakcie realizacji

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

Ostatni przedstawiany dzisiaj projekt, którego autorem jest pracownia MUS Architects, został nazwany „czarną skałą” ze względu na swoją formę i kolor, jednoznacznie kojarzące się ze skałą. Projekt, zlokalizowany na działce na stoku, nawiązuje do okolicznej topografii surowych terenów górzystych. Jednakże, dom nie kontynuuje naturalnego ukształtowania działki, lecz niejako stoi w opozycji do niego, jakby przeciwstawiając się siłom natury, które chcą go zsunąć ze zbocza. Projekt ma unikatową, ekspresyjną formę – nie ma wyraźnego podziału na ściany i dach, jest abstrakcyjną, wielopłaszczyznową bryłą. Dla projektantów istotne również były kierunki świata – dom otwiera się na słoneczne południe poprzez mocno przeszklone od tej strony ściany. Przeszklenia te kadrują widoki na krajobraz Beskidów, a jednocześnie zapewniają kontakt z ogrodem. Mocne nachylenie działki determinuje układ bryły wewnątrz, dom jest podzielony na kilka poziomów. Mimo to, projektantom udało się uzyskać przestronne i wygodne wnętrze.

W projekcie zastosowano ten sam materiał na elewacjach i dachu budynku – ciemne płyty włókno-cementowe przywodzą na myśl nagą skałę masywu górskiego. Płyty włókno – cementowe produkowane są z cementu, minerałów, włókien celulozowych i wypełniaczy, które są na siebie kolejno nakładane, utwardzane i prasowane. Dzięki temu elewacja jest bardzo trwała i odporna na warunki pogodowe, nie wymaga również zbyt częstej konserwacji.

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

MUS Architects

To już wszystko na dziś. Kolejny wpis z tej serii będzie na temat najciekawszych projektów domów w Polsce z wykorzystaniem lokalnych, nietypowych materiałów. Co sądzicie o czerni na elewacji budynków mieszkalnych? Który z projektów podoba Wam się najbardziej? Czy któryś z zastosowanych materiałów Was przekonuje?

[/expand]